Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Grunt to dobry plan. Co myślicie?


Grunt to dobry plan. Po  przeczytaniu wielu rad dziewczyn i na stronach internetowych doszłam do wniosku, że zacznę dietę 1700-1800 kcal i będę ją akualizować z czasem, w miarę spadających kilogramów. 

Planowo to wygląda mniej więcej tak:

1 cel: 75 kg. czyli zejść z nadwagi. :)

Plan: Dieta 1700-1800 kcal, aktywność 3-4 razy w tygodniu siłownia (zazwyczaj 35 minut orbiterka, 25 minut steppera, jakieś cwiczenia na brzuch i nogi - bierzni nie mogę, bo nie mgoę zbytnio zwiększać tempa bicia mojego serca a na bieżni wskakuje mi i do 170 uderzeń na minutę, a z moim słabym sercem takiej opcji nie ma. Ah no i czasem dochodzi kilka długości basenu i sauna i jacuzzi dla relaksu :P).

2 cel: 69 kg. czyli zobaczyć upragnioną szóstkę na wadzę. ;)  

Plan: Dieta 1600-1700 kcal, aktywność taka sama jak w planie 1. Oczywiście w miarę wzrostu kondycji tempo ćwiczen jest inne itp. Nie ćwiczę od wczoraj, wiem takie rzeczy. ;)

3 cel: 64kg. czyli BMI 21. Takiego nie miałam od czterech lat. To moja najmniejsza waga, jaką pamiętam przy tym wzroście jaki mam. Byłam szczupła i zadowolona ze swojego wyglądu, chociaż zapewne przydałoby się o wiele więcej modelowanie, odchudzanie zdrową dietą a nie głodówkami i na pewno efekt byłby o wiele bardziej spektakularny. 

Plan: Dieta 1500-1600 kcal. Aktywność taka sama, ale na pewno wiekszy nacisk na modelowanie i ujędrniane. Na takim ciele będzie już widać efekty a ja nie chcę być flakiem. 

4 cel: 59-58kg. czyli upragniona piątka na wadzę. Nigdy tyle nie ważyłam, zawsze chciałam tyle ważyć. Mam siostrę cioteczną która ma tyle wzrostu co ja i waży dokładnie 57 kilogramów. Wygląda przepięknie, nie jest wychudzona mimo ze podobnie jak ja nie jest taką typowową filigranową dziewczyną. Może się komuś nie podobać, że chcę zejść do takiej niskiej wagi, niech zachowa uwagi dla siebie. Po za tym jeśli efekt przy np. 62 kilogramach będzie mi wystarczał to zostanę przy 62 kilogramach. Nic na siłę. Nie chcę zbrzydnąć. Chcę wyładnieć, więc spokojnie ;).

Plan: 1400-1500 kcal. Ćwiczenia głownie na modelowanie, ale też areoby dla utrzymania koncycji. ;)

A kiedy uda mi się osiągnąć upragnioną sylwetkę to oczywiście stabilizacja. Niby moje zapotrzebowanie kalkulator przy wadze 58 kilogramów liczy mi na 2500 kalorii, ale zobaczymy jak będzie. Powoli dodam kalorii tak żeby waga się zatrzymała. Oczywiście z aktywności fizycznej nie zrezygnuje, bo lubię :P 

Mam nadzieje, że życzycie mi powodzenia. A jaki wy macie plan?

  • fitnessmania

    fitnessmania

    3 kwietnia 2017, 12:20

    Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka

  • grubasek005

    grubasek005

    13 kwietnia 2014, 20:42

    Mamy tyle samo wzrostu, ja już trochę zrzuciłam, prawie jestem na półmetku czego i Tobie z całego serca życzę, będę Ci kibicować, trzymaj się ;)

  • ksiezniczka

    ksiezniczka

    13 kwietnia 2014, 19:45

    plan ok, ale nie zakładałabym od razu ile będziesz jeść kcal za 10kg bo to wszystko wyjdzie w praniu. Co do siłowni to nie wiem czy jest sens iść na orbitrek i na steper, bo ponoć orbi to taki steper który uaktywnia jeszcze ramiona. Ale ekspertem nie jestem. Fajnie ze zaczynasz mądrą dietę, a nie głodowe 1000kcal

  • Thiny69

    Thiny69

    13 kwietnia 2014, 19:41

    Bardzo fajny plan. Ja kcal nie liczę. Jem tyle ile uważam za słuszne, ale zwiększyłam ilość białka, warzyw. Treningi mam w swoim sporcie 4x w tyg po 3 h. Do tego codziennie popierdzulam do szkoły- to jest 4 km w dwie strony. Ograniczam słodycze, jak coś wpadnie nie załamuję się. Dużo piję. Chcę dojść do 60 kg. Jak to mnie nie zadowoli to zrzucę jeszcze max 5 kg :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.