Chciałam dziś pojeździć przynajmniej 30' na rowerku, ale dociągnęłam tylko +20... boli brzuch i wgl wszystko.. Ale jak zwykle bardzo dużo chodziłam i nawet pomiędzy zajęciami wyskoczył nam też krótki spacerek :) Jutro zobaczymy jak to będzie, może nie będzie mnie tak boleć to poćwiczę więcej.
Jeśli chodzi o papierochy, to był tylko 1 dzisiaj, więc jestem happy :)
W piątek zaczyna się zjeżdżać rodzinka. Miało być wielkie wejście - mnie w nowej lepszej wersji no ale nie pyknie, muszę walczyć dalej... trudno .
Teraz lecę bo jeszcze mam kilka rzeczy do ogarnięcia, a przede wszystkim położyć się i zapomnieć o bólu, jaki ten dziadowski okres ze sobą niesie ...
Pozdrawiam, 3majcie się ;)
Carusela
19 lutego 2014, 20:55Hmm.. w swoim życiu miałam tylko jeden skuteczny lek na ten ból - stosunkowo długo działający - ciąża :):) No niestety trzy lata temu lek przestał działać i teraz biega i krzyczy po domu: "mamo daj jeść" :P Pozdrawiam i samych sukcesów!! :-)
LibreSoy
19 lutego 2014, 20:47Na okres nie ma rady, niestety... Zazdroszczę rowerka, też bym chciała mieć, ale postawić nie ma gdzie :(