Wiem że to tylko 1kg, ale w 6 dni, no strasznie się cieszę.... I to bez większych wyrzeczeń ... Oczywiście nie zamierzam teraz jeść ciasta codziennie, czy opychać się nie wiadomo czym, ale widzę że walka z KG wcale nie musi być taka męcząca i raz na jakiś czas można sobie pozwolić na odrobinę nieba :D
A podsumowując ubiegły tydzień to: -jak jadałam wiecie, pisałam o tym :)
-Cwiczyłam 5 razy, - Zieloną i czerwoną herbatę oraz wodę piłam na hektolitry :)
Dużo chodziłam, no i ćwiczyłam umysłowo :D Hihihi
Jestem happy! really ! :)
No to teraz lece się ogarniać i sru na zaliczenie, kto to widział robić termin w sobotę :< Jeszcze muszę jechać na główny wydział mojej uczelni, a nasypało śniegu że ho ho i dalej sypie .. Ze śniegu się cieszę, ale nie z tego, że muszę w nim podróżować : P
Miłego dnia!!!! :***********
No to teraz lece się ogarniać i sru na zaliczenie, kto to widział robić termin w sobotę :< Jeszcze muszę jechać na główny wydział mojej uczelni, a nasypało śniegu że ho ho i dalej sypie .. Ze śniegu się cieszę, ale nie z tego, że muszę w nim podróżować : P
Miłego dnia!!!! :***********
MissPiggi
25 stycznia 2014, 15:56Super, gratuluję! I zawsze mówiłam, że dieta nie może być dla nas aż takim ograniczaniem;)
Ciapkapusta
25 stycznia 2014, 14:20Gratulacje! :)
LibreSoy
25 stycznia 2014, 11:55Termin w sobotę to faktycznie poryty pomysł, u mnie też się tak czasami zdarza :/ Gratuluję spadku :)