Tak szybciutko zmieniłam wagę na pasku, że aż się zdziwiłam , radość na maksa . Mam nadzieję, że tak już będzie przy każdym wpisie. Dzień jak zwykle zaczęłam od jajka, dla odmiany sadzonego bez tłuszczu na patelni teflonowej, obiadek....pewnie nie ładny ....bigosik, ale smaczek był przeogromny . Potem jedna kromeczka z mięskiem pieczonym bez tłuszczu, właściwie nie wiem jak to nazwać... z wytopionym i obsuszonym z tłuszczu,???? W każdym bądź razie było drobiowe. No i ....piwko, na pewno będzie dzisiaj piwko, ponieważ ostałam zaproszona, ale obiecuję,że nic po za tym. Ubogie to te moje menu na pewno nie jest, no ale cóż, będę się starała jak tylko się da ale i bez przesady. Dodam, że porcja bigosu była naprawdę okrojona.
A tak na marginesie to zamierzam posiłkować się tylko do 18-ej, czego do tej pory nie robiłam, mam nadzieję, że mi to pomoże w osiągnięciu sukcesu.
Hellcat89
29 stycznia 2015, 07:58wystaczy, że lekką kolacje zjesz 3-4 godz przed snem.... ehe ja rozwaliłam swój organizm tak, że pżniej jak nawet mleka się napiłam po 17 to waga szła w góre teraz po porodzie mi się zmieniło i nie zamierzam znowu rozwalać sobie metabolizmu... więc się zastanów... jeśli codzisz o 22 spać to ok a jak póżniej to przesuń sobie godz;)
Magiczna_Niewiasta
28 stycznia 2015, 18:01Ja również jem maksymalnie do 18, lepiej się wtedy śpi, żołądek sobie w nocy spokojnie odpoczywa, nic się nie odkłada, same zalety. Ale z tym bigosem to mi ochoty narobiłaś, a ja nigdy sama nie gotowałam bigosu i mam jednak obawy przed pierwszą próbą :D
SunnySkyy
1 lutego 2015, 08:41Próbuj, do odważnych świat należy :)