Waga pomalutku wraca do normy.
Nie tak całkiem, bo @ zbliża się ku końcowi a na wadze 54,8 ale zawsze to coś.
Nie rozumiem tylko jednego dlaczego nie z naszej winy a jesteśmy co miesiąc tak pokrzywdzone?
No, dobra ktoś w tej hierarchii musi być na dole...
hm...
Wczorajszy kurczak też na całe szczęście nie okazał sie całkiem złym wyborem, ale nie zamierzam tego powtarzać.
Dziś lajtowo, mnóstwo telefonów wykonanych i tych miłych i nie miłych, spotkanie z właścicielem mieszkania (teraźniejszego) jakoś przeleciało, całkiem miło także jest o.k.
Śniadanko (tradycyjnie):
- 1/2 jogurtu naturalnego + 1/2 jogurtu owocowego + otręby orkiszowe
Obiadek:
- zupka pieczarkowa
Do tej pory:
- 3 mandarynki
Kolacja:
- ????????
to tyle idę zapukać do was....
Anhelada
12 stycznia 2012, 18:32Jejku ja też czasem mam dość tej @, jej obecność jedynie zonacza ze nei jestem w ciązy i tylko dlatego mnie cieszy ;P
Hellcat89
12 stycznia 2012, 14:21brawo;) a z jogurtami to kładziesz warstwy czy mieszasz?
grubaskowa
12 stycznia 2012, 11:56Uwielbiam zupę pieczarkową, ale jem ją ... bez pieczarek ;p