Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W swojej skórze chcę poprostu czuć się dobrze!!! Jako mama dwóch córeczek powinnam dawać dobry przykład:). Jestem idealistką, zakochaną w aparacie fotograficznym i upalnym, słonecznym dniu

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18670
Komentarzy: 169
Założony: 28 stycznia 2009
Ostatni wpis: 17 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Suerox

kobieta, 48 lat, Stęszew

169 cm, 56.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Laska po zimie, ideał w maju!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Wg wskazówek przestałam ważyć się codziennie. Efekt plus 4 kg. A wydawało mi się, że dietę trzymam. Aktywności było mniej, ale to ze względów zdrowotnych.

W ndz wesele. Żadna sukienka nie leży tak jak powinna. Dziś chcę być na płynach: herbatki, mleko, soki warzywne i owocowe, bulion. Ale czy organizm wytrzyma??? A do tego Święta i kumulacja. Macie jakieś pomysły? PROSZĘ!!!

ps. napojów nie słodzę.

11 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Przede mną poważny egzamin.

Rehabilitacja w toku. Trzymajcie kciuki!

29 maja 2013 , Komentarze (1)

Rehabilitacja. Tyle

13 maja 2013 , Skomentuj

Dieta jest ok. Wydaje się dobrze skomponowana, syta i "z głową". Ostatnimi czasy jednak mam taką ochotę na solone orzeszki, że paczuszkę 100g pochłaniam na poczekaniu. Jak ma 200g to też nie problem, aby ją skonsumować. Nawet słodkie mnie tak nie korci. Najgorszy w tym wszystkim jest czas spożywania...po 20stej. Staram się myśleć, co konsumuję ja i moja rodzina, ale te orzeszki????? I ich kaloryczność!!!

Nie mogę ćwiczyć, więc jak się wczoraj pojawiłam na rajdzie rowerowym (bo przecież musiałam być słowna, jak się zapisałam przed zakazem lekarza) to radości nie było końca. Poszłam troszkę vabank-wiem. Dziś mam jednak konsultacje i zabiegi, więc się okaże czy moje ostatnie 2 wyskoki rowerowe pogorszyły sytuację....  Fizycznie czuję się gorzej, czuję ból 24h, no ale oszaleję bez ruchu!

Zostało mi jeszcze 2 kg. Ostatnio waga idzie raczej w górę niż w dół (bo przecież miałam już do celu 1,1kg). Wakacje blisko, plaża, słońce i mój CEL pływający gdzieś tam, do którego nie mogę się dobić.

Help!!! Płakać mi się chce, ale mam wrażenie, że bez wysiłku fizycznego nie dam rady dotrzeć do celu. Lekarz skrzydła mi podcina. Proszę, czy ktoś z Was może mi podpowiedzieć, co ja mam zrobić??? To, że orzeszki ograniczyć to wiem. Zaraz będą truskawki i inne sezonowe owoce więc spokojnie dam radę, ale spożywanych kalorii nie mogę już ograniczyć. Nie będę się głodzić! A dieta to sposób życia!

HELP!

9 maja 2013 , Skomentuj

Nadal dochodzę do ładu z moją wagą po długim weekendzie. Przez niepogodę przyplątała się chandra i nadmiar słodkich alkoholi. Teraz tylko unormować to co mam i jedziemy w dół.

Nowy weekend zapowiada się na siedząco. Zresztą lekarz zakazał mi ulubionej jazdy na rowerze i nawet skłonów!!! Masakra! Jak mam żyć??? Ciężko się tak odciąć od ruchu, w sposób który lubię, ehh

Choć przyznam, że po przerwie wczoraj wsiadłam na rower. Przejechałam tylko kilka km i to bardzo ostrożnie, bez forsowania. A dziś??? Ból zaczyna się nasilać, wrrr

Doceńcie, ze możecie korzystać z wszelkich form ruchu. To naprawdę duże SZCZĘŚCIE!

26 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Liczę na ukojenie mojego zmęczenia.

Wam też życzę odpoczynku i opanowania!!!

25 kwietnia 2013 , Skomentuj

Marzył mi się atak na kolejną cyfrę, ale niestety z dnia na dzień jest gorzej i bliżej mi do tego, aby zaatakować cyfrę wyższą, zamiast niższej. Płakać mi się chce  

Wczoraj prócz pracy w ogrodzie w końcu uruchomiłam rowerek. Czasowo wyszło fatalnie, ale tym akurat się nie przejmuję. Jem prawidłowo, choć ochoty za mną chodzą i dziś na lunch miałam sałatkę fitness (ryba, ananas, cebula, orzechy i jogurt naturalny). Mój mąż zadowolony, bo dieta mu służy i nawet wczorajszy tost z wylewającym się żółtym serem mu nie zaszkodził w tendencji spadkowej. A ja??? Nie mam już czasu na większą ilość ćwiczeń, nie wspominając już o sile. Dziś muszę posprzątać dom i na samą myśl dostaję dreszczy.

Wieczorem padam ze zmęczenia. Sypiam max 6 godzin. Liczę, że w nadchodzący weekend chociaż troszkę nadrobię sen, choć lista zadań do wykonania już jest długa.

"Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam!!!!!"

LEPSZEGO DNIA!

 

24 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Nie mialam siły na rowerek. Wzięłam się za żelazko, bo pranie zasypało mi pół domu. Wc nie było od ndz, no i waga w górę:((( 

Na Waszą prośbę umieszczam fotkę mojej "Parmy"

23 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

No i chyba się zaczęło...wczoraj obiad syty, a wieczorem chodziłam jak lew w klatce. Tu orzeszki, tu ciasteczko i w końcu kanapka z paszczetem. Było pyszne, ale wadze się to nie spodobało, no i stoi. W sumie dobrze, ze nie poszła w górę

A za kilka dni spodziewam się @ więc muszę się postarać, bardzo postarać.

Z uwagi na piękną pogodę wczorajsze popołudnie spędziłam na wertykulacji części trawnika. Może dziś uda się zrobić kolejną część??? Zamiast rowerka haha

Na obiadek przewidziałam parmę -ostatnio moja ulubiona potrawa:) MNIAM

Trzymajcie sie laseczki!!!!Życzę wszystkim powodzenia w kolejnym dniu walki.

 

22 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Było super!!! Przetańczyłam całą noc. Pograłam w siatkówkę, postrzelałam.... Miło i waga nie poszła w górę!  wow, ale szał....

A jeszcze opinie znajomych, że widac efekty, dodały mi skrzydeł:)

Ciepło się robi, Laski do dzieła!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.