Mimo bólu łydek postanowiłam wsiąść na rower. I nie żałuję tego! Ból minął po paru pierwszych kilometrach, a samopoczucie po takim wysiłku z samego rana jest fantastyczne!
Śniadanko zjedzone, dziś miałam sałatkę z pomidorów oczywiście malinowych , szczypiorku, sera mozzarella z odrobiną oliwy z oliwek. No i do tego obowiązkowo moja kawusia.
Dzisiaj mam wolne od VacuFit.
Niebo trochę się już rozpogadza, chmurki powoli się rozmywają... chyba pojedziemy nad jeziorko
Miłego i aktywnego dnia życzę wszystkim czytającym
iw-nowa
28 lipca 2016, 17:16Na rowerze zakwasy szybko się rozchodzą. Świetnie - aż godzina pedałowania na stacjonarnym to bardzo duża sprawa. Powodzenia :)
angelisia69
27 lipca 2016, 10:06oj tak,tez uwielbiam ranna aktywnosc,daje powera na reszte dnia.Nie wyobrazam sobie cwiczen po poludniu lub wieczorem.Pozdrawiam i udanego dnia zycze