No i dupa.
Naprawdę wieeeeeeeeeelka duuuuuuuuuuuupa.
Dosłownie i w przenośni.
Przeczytałam właśnie swój wrześniowy wpis i jedna myśl nasunęła mi się.
Była to D U P A !!!
Gdy robiłam wrześniowy wpis ważyłam 61 kg i byłam pełna zapału, aby zrzucić do 56-55 kg. Byłam naprawdę bliska swojego celu. Waga pod koniec listopada wskazywała już 58,7kg. I z tej wielkiej radości, że tak dobrze mi idzie, że jestem taka wspaniała
(co ja sobie myślałam, sodówa jak nic)
dopadła mnie myśl:
- że jeden pączek do kawy to nic,
- że jak już zjadłam pączka rano, to nie warto już dziś zawracać sobie głowy dietą, bo i tak zgrzeszyłam, więc na kolacje pizza i wino
- no a po takiej kolacji to raczej chce się spać niż na orbiego wchodzić
W ten sposób z dnia na dzień skutecznie wykręcałam się ze zdrowego trybu życia, smacznego zdrowego jedzonka po którym mam (raczej miałam) dużo energii, z ćwiczeń, które dawały mi tyle radości. Efekt jest taki że ważę 63,6 kg mam 7 cm więcej w talii, brakuje mi 5 cm w biuście, aby się zapiąć w jakąkolwiek koszulę. Chodzę zła, rozdrażniona, fuczę na męża i chłopaków, bo jedyne w co się mieszczę to znowu są dresy.
Nie użalam się nad sobą wcale. Dostała pstryczka w nos. Nie ma co spoczywać na laurach i być dumnym z sukcesu przed czasem. Nic nie jest nam dane raz na zawsze. Ciągle trzeba dbać o ...... (i tu można wpisać wszystko co się chce, na czym nam zależy).
Trzymajcie za mnie kciuki !!!!!!
Naprawdę wieeeeeeeeeelka duuuuuuuuuuuupa.
Dosłownie i w przenośni.
Przeczytałam właśnie swój wrześniowy wpis i jedna myśl nasunęła mi się.
Była to D U P A !!!
Gdy robiłam wrześniowy wpis ważyłam 61 kg i byłam pełna zapału, aby zrzucić do 56-55 kg. Byłam naprawdę bliska swojego celu. Waga pod koniec listopada wskazywała już 58,7kg. I z tej wielkiej radości, że tak dobrze mi idzie, że jestem taka wspaniała
(co ja sobie myślałam, sodówa jak nic)
dopadła mnie myśl:
- że jeden pączek do kawy to nic,
- że jak już zjadłam pączka rano, to nie warto już dziś zawracać sobie głowy dietą, bo i tak zgrzeszyłam, więc na kolacje pizza i wino
- no a po takiej kolacji to raczej chce się spać niż na orbiego wchodzić
W ten sposób z dnia na dzień skutecznie wykręcałam się ze zdrowego trybu życia, smacznego zdrowego jedzonka po którym mam (raczej miałam) dużo energii, z ćwiczeń, które dawały mi tyle radości. Efekt jest taki że ważę 63,6 kg mam 7 cm więcej w talii, brakuje mi 5 cm w biuście, aby się zapiąć w jakąkolwiek koszulę. Chodzę zła, rozdrażniona, fuczę na męża i chłopaków, bo jedyne w co się mieszczę to znowu są dresy.
Ostatnio byłam u kuzynki (tak tej chudej, która uważa się za najpiękniejszą i najchudszą) i się załamałam, a raczej dostałam w moją wielką dupę
i ogromne brzuszysko. Było już tak, że między mną a kuzynka było 0,5 kg różnicy na moją korzyść. Co się okazało w ostatnia sobotę. 7 kg na korzyść kuzynki (przy czym ona trzyma wagę a ja idę do góry, góry. Za niedługo będą to już Himalaje ha ha ha).
i ogromne brzuszysko. Było już tak, że między mną a kuzynka było 0,5 kg różnicy na moją korzyść. Co się okazało w ostatnia sobotę. 7 kg na korzyść kuzynki (przy czym ona trzyma wagę a ja idę do góry, góry. Za niedługo będą to już Himalaje ha ha ha).
Nie użalam się nad sobą wcale. Dostała pstryczka w nos. Nie ma co spoczywać na laurach i być dumnym z sukcesu przed czasem. Nic nie jest nam dane raz na zawsze. Ciągle trzeba dbać o ...... (i tu można wpisać wszystko co się chce, na czym nam zależy).
Trzymajcie za mnie kciuki !!!!!!
Jilian
23 stycznia 2013, 12:46Niesamowita?! ach to mało powiedzane:) Pink jest smerfastycznie zabójczo perfekcyjna! Uszy do góry i do przodu, nie dołować się proszę!:)
Belldandy1
23 stycznia 2013, 11:02Powodzenia;)