Skończył się rok 2014 i pora spojrzeć wstecz, co udało się w tym czasie zrobić.
Statystyki
- Pływanie: 31 km / 13 h / 7 000 kcal. Słabo, wychodzi 1h miesięcznie, ale to póki co tylko dyscyplina dodatkowa
- Rower: 817 km / 30 h / 19 000 kcal. To też dyscyplina zastępcza, gdy nie mogę biegać
- Bieganie: 1291 km / 119 h / 86 000 kcal
- Czas treningu (wszystkie dyscypliny): 170h
- Kcal (wszystkie dyscypliny): 114 000
- Liczba dodatkowych uderzeń serca na treningach ponad puls spoczynkowy: 1 milion
- Liczba uderzeń serca zaoszczędzonych na tym, że dzięki sportowi mam niższy puls spoczynkowy: 8 milionów ;)
- Waga: 72.4 > 67.5 Osiągnąłem cel dawno, już nie chcę chudnąć, wystarczy 6 z przodu.
Co się udało / z czego się cieszę
- Poprawiłem życiówkę na 10 km o 2 minuty na 46:29
- Poprawiłem życiówkę na 15 km o 5 minut na 1:16:10
- Poprawiłem życiówkę w półmaratonie o 10 minut na 1:46:06
- Poprawiłem Coopera z 2550 m na 2790
- Poprawiłem wyraźnie technikę kraula (przełożenie na wyniki nieznane, brak danych do porównania sprzed roku). Aktualny czas na 100m 2:02.
- Wdrożyłem się z powodzeniem w reżim regularnego treningu maratońskiego. Mimo że kontuzja nie pozwoliła sprawdzić, jaki wynik by to przyniosło, konieczna była zmiana trybu życia i to jest sukces. Nauczyłem się wstawać o 5:00, żeby o 6:00 wyjść na trening.
- Wprowadziłem do diety sałatki i świeżo wyciskane soki
- Odstawiłem słodycze… bez spiny, nawet nie wiem, kiedy to się stało. Wpada coś może raz na tydzień.
- Przetarłem szlak rowerowy do pracy. Przyda się w razie kolejnej kontuzji biegowej
- Żadna z kontuzji nie trwała na tyle długo, żeby w dzienniczku treningowym pojawił się cały miesiąc bez treningu (choć w październiku mało brakowało)
- Poznałem swoje prawdziwe HRmax i VO2max
- Dałem dodatkową (a niektórym główną) motywację do biegania kilku osobom na Vitalii i poza nią (rywalizacja Endo, pomoc indywidualna)
- Uwierzyłem, że może jednak niektóre drzwi nie są jeszcze zamknięte
Co się nie udało / co do poprawy
- Kontuzja przesunęła debiut maratoński na 2015
- Wciąż za mało pracy u podstaw: core stability, ogólnorozwojówka, ilość snu
- Wciąż za często wygrywa lenistwo (nie w sporcie, ale potem to się przekłada na sport)
Plany sportowe na 2015
- Debiut maratoński <4h (kwiecień, Orlen)
- Debiut w tri na dystansie ¼ IM (jesień, jeszcze nie wiem gdzie, na razie bez celu czasowego, treningi od maja)
- Praca u podstaw jako zaplanowana jednostka treningowa
Podsumowując, dobry sportowy rok. A kolejny maluje się w równie jasnych barwach. Czego i Wam życzę :)
curly.wirly
2 stycznia 2015, 18:57Gratuluję wyników :) Fajne to Twoje podsumowanie. Najlepszego w Nowym 2015 i dziękuję za motywacje, inspiracje i inne takie ;o)
strach3
2 stycznia 2015, 21:44Do usług, po to tu jestem :) I nawzajem.
lidianna
1 stycznia 2015, 20:14Rewelacyjne wyniki:-) zycze realizacji wszystkich planów w 2015r:-) no i podziwiam za doskonałą organizację, bo takie wyniki tego wymagają:)
strach3
2 stycznia 2015, 00:15I Tobie też :) Ja się będę starał.
nuta
1 stycznia 2015, 13:08sportoego Nowego Roku! pamietaj, ze poza sportem sa inne wazne rzeczy, powodzenia w nowym roku
strach3
1 stycznia 2015, 14:43Święte słowa i powtórzę: zdrowie i bliscy są najważniejsi. Dzięki i nawzajem.
dotinka1982
1 stycznia 2015, 12:38świetny rok, imponujące wyniki! Brawoooo!!! Ja od sierpnia odpuściłam, trochę dlatego, że rodzina nalegała, trochę dla tego ze już parcia nie miałam. Ale Nowy Rok, nowe cele, nowa motywacja...ZACZYNAM :-)
strach3
1 stycznia 2015, 14:44Trzymam kciuki. W takim razie jak się będziesz obijać to opitolę bez litości :)
kutkutdak
1 stycznia 2015, 11:52Pracowity rok. Gratulacje i powodzenia w realizacji planów.
strach3
1 stycznia 2015, 12:24Dziękuję i nawzajem :)
Magdalena762013
1 stycznia 2015, 10:48Podoba mi sie Twoje podsumowanie. I wydaje sie, ze takie nawet dlugoterminowe wyznaczenie zadań moze dac rezultaty. Gratuluje sukcesow. I zycze kolejnych. Na razie dla mnie to inna bajka, ale u mnie na czele w priorytetach nadal jest rodzina..
strach3
1 stycznia 2015, 11:55Dzięki :) Rodzina i zdrowie są najważniejsze.