Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Co ja tu robię?


Dziś dwa słowa na ważny dla mnie temat: skąd, a zwłaszcza po co się tu wziąłem na Vitalii? Skąd, to już wiadomo z poprzednich wpisów z cyklu "Jak zostałem biegaczem". W skrócie, kilka lat temu szukałem sposobu na schudnięcie łatwiejszego niż dieta, która wykańczała mnie logistycznie. W efekcie moją największą życiową pasją stało się bieganie. Gdy wskutek kontuzji musiałem je przerwać na cały rok, okazało się, że rower i pływanie też dają radę. Dużo czytam o sporcie, gdyby to policzyć to wyszłoby, że spędziłem na tym znacznie więcej czasu niż na uprawianiu go :)

A dlaczego tu jestem?

Dość szybko zdałem sobie sprawę z dwóch rzeczy: po pierwsze z tego, jaki ogrom korzyści zawdzięczam bieganiu. Po drugie z tego, dlaczego wielu ludzi choć chciałaby biegać, nigdy sama nie spróbuje. Otóż dlatego, że uważają oni, że to zbyt trudne – podczas gdy sekretny klucz jest na wyciągnięcie ręki i ja wiem, gdzie trzeba sięgnąć. Połączywszy te dwie obserwacje uświadomiłem sobie, że mogę ludziom pomagać w zmianie swego życia na lepsze, często w znacznym stopniu. Właśnie, czyjeś życie może stać się znacznie lepsze dzięki mnie! Od tego dnia popularyzacja biegania stała się moją drugą pasją, którą realizowałem w wąskim kręgu znajomych. Każdego, kogo skutecznie namówię na bieganie, traktuję jak zbawioną duszę. Chyba zacznę ich zaznaczać nacięciami na podeszwie biegowych butów :)

Kilka miesięcy temu zmęczyło mnie moje monotonne menu i wróciłem na Vitalię poszukać fajnych przepisów. Trafiłem na forum i okazało się, że jest to wprost idealne miejsce do realizacji mojej pasji numer 2. Tutaj po pierwsze orientacja większości użytkowników w temacie jest tak mała, że nawet ja mogę robić za eksperta, a po drugie skala rażenia mojej zdrowej propagandy jest znacznie większa :) Dlatego zdecydowałem się tu na jakiś czas zostać.

Chciałbym, żeby zwłaszcza w biegowym dziale forum dobrze czuli się wszyscy, niezależnie od poziomu. Staram się o to od początku bytności na forum. Najbardziej cieszą mnie ci, którzy po raz pierwszy wstają z kanapy i zaczynają coś ze sobą robić. Na Vitalii jestem teraz po to, aby motywować innych i pokazać im, że droga sportowa nie jest za trudna dla nikogo.

  • Havock

    Havock

    2 czerwca 2014, 17:33

    ale po kij biegasz tak w zasadzie? Ja po godzinie mam dość. Fatalna forma ruchu :)

    • strach3

      strach3

      2 czerwca 2014, 17:56

      Biegam bo lubię :) Dla funu, endorfin, przyjemności szybkiego przesuwania się właśnie w ten sposób, dla zrzucenia wagi (wiem, są też inne sposoby), dla progresu, poprawy kondycji, satysfakcji z pokonywania słabości, dla samotności na łonie przyrody, zazdrości sąsiadów, mokrej koszulki, przyjemnego rozgrzania po treningu, spojrzeń lasek na przystanku, frajdy dzielenia pasji z innymi... Masa korzyści dużych i małych, mało minusów. Próbowałeś biegać wolniej? Musisz być jakiś powód, że masz dość.

    • Havock

      Havock

      2 czerwca 2014, 18:04

      Nie biegam dłużej, bo nie mam potrzeby. Akurat godzina biegu to ok 400 kcal w moim przypadku, wiec akurat mieszczę się w bilansie :)

    • strach3

      strach3

      2 czerwca 2014, 18:27

      Raczej spalasz więcej niż 400, u mnie wychodzi ok. 0.9 - 1.07 kcal/kg/km. Przy Twojej wadze żeby w godzinę spalić 400, musiałbyś biec z prędkością 5 km/h, a to jest chód. Myślę, że dla spalenia 400 kcal mógłbyś biegać wolniej przez tą godzinę, albo krócej i wtedy zamiast mieć dość, miałbyś chęć na jeszcze :)

    • Havock

      Havock

      2 czerwca 2014, 19:01

      Może nie 5 km/ h , ale 7 to maksimum. W każdym razie tak pokazuje licznik:)

    • strach3

      strach3

      2 czerwca 2014, 19:12

      Czyli wolniej już nie ma potrzeby, raczej trzeba czasu. Z czasem poprawi Ci się wydolność i będzie łatwiej/przyjemniej ze względu na mniejszy wysiłek. Wtedy będziesz mógł przyspieszyć i poprawisz doznania. Dla mnie przy wolnym truchcie nie ma takiego funu, lubię lecieć szybko, dlatego trudno mi się zmusić do treningów w niskim zakresie tętna mimo, że wiem, że są potrzebne. Aha, zapomniałem, że u Ciebie relatywnie duża masa mięśniowa też musi zwiększać spalanie, czyli te 400 kcal może być bliskie prawdy.

  • maria83

    maria83

    31 maja 2014, 16:49

    Nie prowadzę dzienniczka. Biegam 2 - 3 razy w tyg raz 9 km raz 11-12 km. Polmaraton rock n roll w Edynburgu został wycofany właśnie sprawdziłam. Planuje we wrześniu albo w październiku w Glasgow. Myślę se to bardziej realne ;-)

    • strach3

      strach3

      31 maja 2014, 18:19

      A to lepiej, przygotujesz się bez spiny.

  • maria83

    maria83

    31 maja 2014, 10:23

    Hej! Chciałabym wziąć udział w polmaratonie. Jak się do niego przygotować? Ile czasu potrzebuje aby przebiec go w równym tempie? Najbliższy jest 29 czerwca.myslisz ze w 4 tyg jestem w stanie się do niego przygotować?

    • strach3

      strach3

      31 maja 2014, 10:39

      Trudno tak w krótkim komentarzu. Trochę mało czasu, aby się przygotować sensownie wg jakiegoś planu. Ale może się udać. Masz jakiś dzienniczek treningowy typu Endo, który mógłbym obejrzeć?

  • anna987

    anna987

    31 maja 2014, 02:13

    Z nacinania butów lepiej zrezygnuj, bo pasją do biegania nie jest trudno się zarazić i skończyłoby się na tym, że biegałbyś boso, jak Cejrowski! :D Dobrze, że tu jesteś.

    • strach3

      strach3

      31 maja 2014, 09:44

      Dzięki, a z tą łatwością zarażania różnie bywa. Najtrudniej kogoś namówić na pierwszy raz, wynika to z tego, że wymaga to przełamania schematów myślowych, wg których "to nie dla mnie". Ale i później czasem motywacja okazuje się za słaba. Spędziłem kiedyś godziny na urabianiu bliskiego kolegi i udało mi się, zaczął biegać i miał z tego frajdę. Ale kiedy przestałem go odwiedzać (mieszka daleko ode mnie), odpuścił. Teraz dalej mówi, że bieganie jest fajne, ale biega tylko, gdy ja przyjeżdżam.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.