Teraz to dopiero jestem ciekawa, czy ktoś tu jeszcze zagląda?
Od mojego ostatniego wpisu minęły 2 lata. Gdy to piszę, czuję gorycz tych słów, przenikający smutek, a jednocześnie deja vu - bo dziś już pisałam o tym przygnębieniu i niemocy, w moim journalu aka dzienniku.
Wiecie co jest najgorsze? Że ja nie jestem w stanie, nie mam siły zadbać o siebie poprzez "dyscyplinę miłości", tylko najbardziej poprzez - chwilę przyjemności. To błędne koło.
Jestem bardzo ciekawa co u Was, kto tu jest?
Mirin
13 czerwca 2024, 12:51Pamiętam Cię. Co u mnie? Zrezygnowałam z pisania pamiętnika na rzecz codziennych rozmów i wsparcia w grupie Razem ku zdrowiu i kondycji. Jesli chcesz działać z nami to jesteśmy na forum wśród grup wsparcia. Jesteś mile widziana!
ognik1958
13 czerwca 2024, 04:52Cze pamietM coebie jak dzielnie walczylas i..jak nagle gdzies zniknelas pamietam bo masz taki sam jak ja wzrost i...łTwo sie porównywać no i wtedy juz bylem po zwałce z osiagnietym rezultatem tych 74 kg i....od tego czasu wagè trzymam i nie poddaje sie i....mozna dzoeki codzoennego pilnowania sie z wagą ...deficytem po jadle cpm i cwiczeniach no i po przestrzeganiu tzw.czynników sprzyjajacych chudnieciu i ..bez cierpietnictwa tak na luziku mozna czego po zwaleniu i ci zyczę tomek