Potrzebuje Waszej pomocy.
Witam.
Dawno nie pisałam.
Piszę do Was drogie kobietki z zapytaniem,a mianowicie co zrobić aby uniknąć niejędrnej skóry?Zrzuciłam już ponad 20 kg,jeszcze sporo przede mną i zastanawiam się co mogę jeszcze zrobić.Zamówiłam balsam ujędrniający z tzw. wyższej półki,robię brzuszki i inne ćwiczenia,aczkolwiek martwię się,że skóra nie wchłonie się.Macie jakieś sprawdzone sposoby?Tj.ćwiczenia,suplementy?
Poniedziałek.
Witam.
Dzisiaj mamy poniedziałek i na wadze jest znów mniej.Nie powiem ile,bo czasem ona kłamie i nie pokazuje prawdziwej wagi,tj czasem pokazuje mniej a wcale tak nie ma :P Tak więc ważę się oficjalnie co piątek u dietetyczki :D Dzisiaj na śniadanko i na obiadek pychotki :D Z resztą cały dzień jest na +. Rano pomaszerowałam na pocztę odebrać przesyłkę,z racji tego,że wcale nie jest tak blisko mam za sobą spacerek,a następnie na zakupki.Po powrocie był czas na drugie śniadanie :) Obecnie jestem po obiadku który był rewelacyjny :D Między obiadem a drugim śniadaniem zrobiłam na rowerku 10km w 30 minut.Do tego doszło 50 brzuszków,50 przysiadów i i 30 "damskich" pompek :) A Wam jak idzie dziewczynki ? :)
Jadłospis na dziś:
I śniadanko - 2 kromki razowe z sałatą i pastą z tuńczyka(tuńczyk+2łyżki jogurtu nat.+2 łyżki musztardy węgierskiej+szczypiorek)
II śniadanko - Jogurt + błonnik + szklanka soku z cz.porzeczki
Obiad: Zupa neapolitańska :D pyszności :D
Podwieczorek: Szklanka soku pomidorowego
Kolacja: (według rozpiski powinna być ryba duszona w cukinii i pomidorach,ale racji tego,że cukinia może mi przez gardło nie przejść ominę ją i zostanę na pomidorach ) ;)
Ogółem +/- 1160 kcal :)
I nie ma zmiłuj..
Witam.
No tak,w końcu pozbyłam się trzycyfrówki i jak na początku odchudzania,powiedziałam sobie,że jak to osiągnę to zacznę ćwiczyć.Dzisiaj rano przypomniało mi się to i stwierdziłam"albo następne 10 kg mniej i dopiero wtedy ćwiczenia,albo od dziś i za te 10 kg jędrniejsze ciało".No i takim oto sposobem jestem po 10 minutowym treningu z Mel B na pośladki,zrobiłam 40 przysiadów i teraz czeka mnie trening brzucha.Wiem,wiem,że to może wydać się mało,ale i tak wiem,że jutro nie będe umiała zwlec się z łóżka.Wolę zacząc od małej dawki ćwiczeń i systematycznie je dodawać :) Pewnie z czasem dodam jazdę na rowerku stacionarnym ;).Dodam tylko,że idę na popołudnie do pracy,a w pracy jestem w ciągłym ruchu,więc dodatkowy trening mięśni i pośladków ;) Jutro w końcu wolne i jeśli pogoda dopisze,wycieczka do Krakowa :) Buziaki! Miłej soboty :)
W końcu!
Witam.
Piszę aby się pochwalić swoim osiągnięciem,na które tak długo pracowałam.W końcu po 2,5 miesiąca diety zeszłam poniżej 100! Moja waga jest już dwucyfrowa,co prawda nieznacznie ale w końcu jest to moje upragnione 99,1 ! :)Łącznie od 2 stycznia spadłam 17,6 kg! :) Cieszę się niesamowicie,teraz trzeba pędzić do 8mki z przodu:) A Wam jak idzie?
Dawien dawno.. ;)
Dawien dawno mnie tu nie było ;) I jak tak przeglądam swoje wcześniejsze wpisy,to jak sama się odchudzałam to też były efekty,no niestety,na krótką metę,bo to co wtedy zgubiłam nadrobiłam.Ale w końcu 2 stycznia przemaszerowałam się do dietetyka NH i od 3 stycznia jestem na diecie :). Suma sumarum w marcu będzie leciał już 3ci miesiąc,a póki co moje osiągnięcie to 15,1 kg jest za mną i jeśli chodzi o pomiary tj obwód brzucha to na dzień 14.02 miałam 17cm mniej :D Następne mierzenie już za tydzień w piątek,doczekać się nie mogę :).Dzisiaj mam pyszną kolacyjke,bo sałatka z tuńczykiem i nie tyylko :) Kurczę! Chciałabym już w przyszłym tygodniu zobaczyć dwucyfrówkę!
A jak u Was? :)
Nadrabiamy straty ;)
Dzień dobry moje drogie :)
Dzisiaj rano wskoczyłam na wagę iiiiiii..tadaaaam! Pokazała 115,4 :D Czyli o 1,3 kg mniej niż w zeszły czwartek :).
W poniedziałek miałam wizytę u lekarza,wychodząc od niego,K. nie mógł mnie odebrać,bo był w pracy,zatem pomaszerowałam do sklepu po bilet.Wchodzę do sklepu,a tam już od wejścia z racji,że to sklep z płazem w nazwie,multum słodyczy.Od czekolad,po batoniki,żelki itp. Pierwsza moja myśl,hmm "Madziu przecież K. nie widzi :D "i czułam swój szyderczy uśmiech pod nosem. Po czym po chwili wzięłąm się w garść i pomyślałam "Co z tego,że on nie widzi jak Ty sama widzisz" i podeszłam w te pędy do kasy i poprosiłam tylko o bilet i pognałam na przystanek.Od ćwiczeń poniedziałek był wolny,leń we mnie wszedł ogromny.
Wczoraj nic nadzwyczajnego się nie działo,poza tym,że przejechałam na rowerku 25 km :D
Wieczorem po pracy,wysłałam K. do sklepu.Poprosiłam o uzupełnienie kilku potrzebnych mi produktów i o kupienie piersi z kurczaka max 80dag,po czym K.przychodzi do domu z ponad 2ma kilogramami.I poślij tu chłopa na zakupy ;).Dzisiaj czeka mnie wypad do kina z przyjaciółkami,a jest tak zimno,że nawet nie chcę o tym myśleć :(.
P.S Zamówiłam na allegro książkę Bosackiej :D Z polecenia znajomej przyjaciółki,gdyż ona spadła na niej 17 kg :) zobaczymy cóż tam ciekawego jest! :) Czekam na przesyłkę :)
Sukces :)
Dumna z siebie.
Ewka dzisiaj zaliczona+ wieczorne 20km 100 metów = 1,5 godzinki na rowerku :)
Piątek.
Dzisiaj pospałam i to tak jak dawien dawno nie. Obudziłam się o
godzinie 11 i to tylko za sprawą telefonu, który zaczął niewdzięcznie
wydawać dźwięki. Straciłam poczucie czasu podczas snu, tak to jest jak
dwoje futrzanych stworzeń wtuli się i nie zamierza się ruszyć ani trochę
gdy Ty postanawiasz wstać. Tak więc niestety dzień zaczęłam dzisiaj od
drugiego śniadania, o pierwszym nie było mowy. Po 14 obiad i teraz
oczekiwanie na podwieczorek. W między czasie skalpel z Ewką zaliczony, po
raz drugi w tym tygodniu, z racji tego, że zgaga pomału się
wycisza(zobaczymy na jak długo) i nie można było przepuścić takiej
okazji ;).Jeszcze ok 18/19 czeka mnie godzinka rowerku, tak więc nie
odpuszczam i się trzymam :).
Mam nadzieję, że w weekend sobie nie
pofolguję. A i jeszcze jeden sukces, nie pognałam dziś na wagę, tylko
ominęłam ją szerokim łukiem i do tej pory mijam z racji tego,że cierpię
na manię prześladowczą i co moment na nią wskakuje. Następne ważenie?
Poniedziałek. Trzymajcie kciuki! :)
Buziole, miłego popołudnia :)
Początki nie bywają łatwe..
Witam.
Postanowiłam opublikować swój pierwszy wpis.Od 26.09 ćwiczę z
Ewką,nie powiem,kondycja znacznie mi się poprawiła.Do tego od soboty
dorzuciłam rowerek stacjonarny,po godzince dziennie.Znieruchomiałam
przez ostatnie miesiące kompletnie z powodu wypadku.Kiedy zaczęłam
stawać na nogi postanowiłam zabrać się za siebie i oto
jestem.Przypuszczam,że zaczynałam z wagi 120kg, wagę mam od soboty,więc
na wtedy okrzyknęła ona 117,7 i nie powiem,przestraszyłam się okropnie z
racji tego,że sądziłam iż wskaże bardzo prędko liczbę dwucyfrową, a
jednak się niestety przeliczyłam,ale nie ma co się załamywać tylko brnąć
przez te kilogramy z podniesioną głową.Odkąd zaczęłam jeść głównie jedzenie gotowane,dopadła mnie przeogromna zgaga,zmagam się z nią od soboty,od wczoraj za pomocą specyfików medycznych,innej opcji nie było.Nie chwaląc dnia przed zachodem..dziś jest lepiej.Liczę na wsparcie,bo wierzę,że w
grupie siła ;)