nie popisałam się znowu :( zaliczyłam kolejną wpadkę , wieczorem napadł na mnie wielki głód :( pożarłam po błonniku ok 5 plastrów suchej krakowskiej, jogurt owocowa wyspa i ....toffi fi:( świnia jestem, i tyle :(((((((((((((((((
więc rano nie spodziewałam się cudów i na wadze było więcej choć myślałam ,że będzie gorzej bo było 200 wiecej, czyli 86,6 byle nie ta 7 :(
bilans dnia :
2 kawy z mlekiem, 2 herbaty z cukrem i cytryną, 3 suche gofry, 4 cienkie parówki z musztardą, podwójne musli, kawa pażona, ok 1l wody, podwójna porcja błonnika, kawałek krakowskiej ....
kwiatuszek170466
10 lutego 2011, 21:23Czemu my tak za tym słodkim szalejemy.Ja tez nic innego nie muszę jeść ale słodycze to jest straszne.Zawsze i wszystkie mi smakują.
malicka5
10 lutego 2011, 19:46Jak moesz?????? Nie wstyd Ci? Należy Ci się ostry opier..ul!!!!!!!!!
vertige
10 lutego 2011, 16:38ze słodkościami trzeba na bakier, może jakiś chrom? :) trzymam kciuki za powodzenia