Hej,
powiedzcie mi proszę o co chodzi. Od 1,5 tygodnia grzecznie jem 1500 kcal, 4 posiłki dziennie, i ZERO słodyczy (od których byłam uzależniona).
AAA no i ćwiczę (fittness + siłowe) w sumie 4 razy w tygodniu po godzinie - już od 3 miesięcy, bez odstępstw.
I co? Zważyłam się dzisiaj i 1,3 kg na plus. Było 63,7 jest 65! Ja chrzanię! Co jest? No już kompletnie nie rozumiem swojego organizmu! Macie odpowiedź na tą sytuację?
Od kiedy ćwiczę ciało mam dużo ładniejsze, ale waga... no masakra jakaś. Po tym jak pół roku temu rzuciłam papierosy, przytyłam 6 kg... :( jestem załamana. I jak się nie ważyłam przez te 1,5 tygodnia super się czułam, a teraz jestem totalnie zdemotywowana....