Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
to już 2 miesiące


drugi miesiąc za mną. Po 2 miesiącach zmiany trybu życia waga pokazała 122 kg.
W sumie przez ten czas moja waga spadła o 15,3 kg.

idzie to w dobrym kierunku :p

Na przestrzeni tych 2 miesięcy mogę już śmiało powiedzieć, że lepiej się czuję. Wysypiam się (a nie jak wcześniej budziłem się co godzinę), spokojnie śpię te 6-7.godzin. Budzę się wyspany/wypoczęty.
Poziom cukru prawidłowy. Kiedy ostatnio byłem na badaniach kontrolnych - cukier miałem w normie, ale lekarz profilaktycznie zalecił mi kontrolę cukru przez jakiś czas. Praktycznie przez miesiąc sprawdzałem poziom cukru wg wytycznych i wszystko w normie. Także jest dobrze. Profilaktycznie za jakieś 3 miesiące mam się pojawić na badania kontrolne czy wszystko w porządku.
ciśnienie w normie, a ostatnimi czasy było podwyższone...

3 miesiące temu czy rok temu myślałem, że to łatwe. Ot, tak i już nie ma 5 kg, 10 kg, 20 kg... jak to w reklamach. Jedz to, tego nie jedz. Ale nikt nie mówi o tym, że sukces tkwi w głowie. Teraz jak myślę o tym jak do tego podchodziłem wcześniej  to myśle sobie - co za ......////### Nastawienie/sposób podejścia to kluczowe. Trzeba to powtarzać każdemu kto chce coś ze sobą zrobić, kto chce zmienić coś w swoim życiu. I nie jest to łatwe. To jest cholernie trudne. Ale jak sobie to wszystko poukładasz w głowie, oswoisz się z tym, że należy zmienić tryb życia - to wtedy dopiero zaczyna się droga do sukcesu. Długa i wyboista droga.... ale warto.
W życiu miałem kilka epizodów z "walką" z kilogramami. Był nawet taki okres, że zapisałem się do trenera personalnego. Miałem rozpisaną dietę i treningi indywidualne 2-3 razy w tygodniu. A po co się zapisałem do trenera? A no po to, żeby mieć motywację do ćwiczeń. że niby jak się umówię na trening to nie wypada nie przyjść. Takie podejście wtedy miałem - taka motywacja do ćwiczeń. A dieta? Powiedzmy,że była. Tak wytrwałem 4 miesiące, aż sobie dałem spokój. Dlaczego tak się stało? Odpowiedź prosta - brak nie tyle motywacji co nastawienia do zmiany trybu życia.
Taa... łatwo jest powiedzieć: "Ej, słuchaj. chcesz schudnąć. Nic prostszego. Musisz zmienić tryb życia. Więcej sie ruszać i trzymać ujemny bilans kaloryczny. A za pół roku jesteś innym(nowym) człowiekiem". To jak? Łatwo to powiedzieć?
No, to teraz nie gadaj - tylko działaj!
Jeszcze raz - nic z tego nie będzie jeśli człowiek nie zmieni podejścia do sprawy. To musi być świadoma decyzja, że ja chcę/ ja mogę zmienić tryb życia. Tylko w ten sposób człowiek jest w stanie pokonać sam siebie.

Troche sie rozpisałem,ale jakoś tak mnie naszło.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.