Nie pisałam dłuższy czas, bo coś ostatnio miałam smętny nastrój. Chyba jakaś przyśpieszona chandra jesienna, bo jeszcze nie do końca się ogarnęłam i ciągle jestem bez humoru.
Ale z lepszych wiadomości, to poprzedni tydzień mogę uznać za całkiem udany, w końcu przystopowałam ze słodkim i nareszcie wystartowałam z ćwiczeniami. Były cztery treningi - trzy razy ćwiczyłam to (fajny zestaw na całe ciało, idealne dla początkujących). Raz zrobiłam Ekstra figurę Chodakowskiej - całkiem spoko, na drugi dzień czułam zakwasy w udach i trochę strzelały mi kolana, czyli technicznie pewnie coś źle robiłam, więc na razie sobie Ewkę odpuszczę.
Dzisiaj wystartowałam ponownie z ćwiczeniami, w końcu dzień wolny, więc trzeba to wykorzystać. I żeby poniedziałek dobrze zacząć, wybrałam te ćwiczenia:
Trener bardzo fajny, ćwiczenia bardziej dla początkujących, bardzo mi przypasowały i nawet nie wiedziałam, kiedy zleciał mi ten czas.
Tak poza tym to zrobiłam coś dietetycznego do kawy. Padło na tort marchewkowy, przepis wykorzystałam z tej strony: http://www.codzienniefit.pl/2015/02/tort-marchewko... Trochę zmodyfikowałam pod siebie i wyszło całkiem niezłe. Nie prezentuje się może najkorzystniej, ale jest smaczne. :)
Waga 72,4kg. Ciągle waha się wokół tego, a marzę już o 6 z przodu. Teraz jak idą już chłodniejsze dni, to łatwiej mi się zmotywować do ćwiczeń.
behealthy
15 sierpnia 2016, 20:57Doczekasz się tej 6 z przodu, zobaczysz :)