Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
PIWO I CZEKOLADA - WROGOWIE ODCHUDZANIA
9 maja 2008
Najwyraźniej mój mąż doszedł do wniosku, że już wystarczająco schudłam, bo znów przynosi mi codziennie czekolady i polewa piwko do szklaneczki. Pół biedy jak wszystkie dzieci są w domu - czekoladę się rozdziela i zostaje 2-3 kostki, ale jak nie to 1/3 lu 1/2 tabliczki. A piwko dolewane niekontrolowanie i nieplanowanie to samobójstwo dla diety ( zwłaszcza jak się jeszcze zaniedbało płyny w ciagu dnia). Moglibyście na mnie jakoś nakrzyczeć. Fakt, że mam jeszcze parę trudnych spraw mnie nie usprawiedliwia.
LatinoSka
9 maja 2008, 15:41a dlaczegi piwo jest zle dla diety?
Eleyna
9 maja 2008, 14:41ja nakrzycze na Ciebie, a Ty na mnie, bo tez mi sie nalezy.Ostatnio tez sobie pozwalam na slodkosci, a to tez niczemu nie sprzyja...no chyba, ze przybieraniu, atego nie chcemy...pozdrowionka
gosia81cz
9 maja 2008, 13:28ladnie juz schudlas i ladnie wygladasz, ale ta czekoladka i piwko to nie tylko przeszkadzaja w odchudzaniu ale przede wszystkim pomagaja w przybraniu tu i owdzie...a szkoda byloby takiej ciezkiej pracy, jaka wlozylas w osiagniecie dotychczasowego efektu
AskaGrubaska
9 maja 2008, 10:41To ja skorzystam z okazji i krzyczę! (ostatnio za dużo na dzieci, to teraz na Ciebie!) Trzymaj się i nie daj się pokusom.
joanna1996
9 maja 2008, 10:23co by Ci tu powiedzieć?Nie moge na Ciebie nakrzyczeć, bo sama popełniam błędy.Polecam Ci jedynie, abyś jedzenie słodyczy ograniczyła do jednego dnia w tygodniu.Ja tak zrobiłam, jem tylko w niedzielę i nie ma zmiłuj.Tak jest łatwiej wytrzymać, bo postanowienie, że zjem mało, czyli np. 1kostkę czekolady u mnie nie działa.Jak zacznę to za chwilę znowu się złamię i zjadam tyle ile jest, tak jak Ty. A jak wiem że w tygodniu nie jem słodyczy w ogóle- to nie jem i koniec - ani deka.Tak jest łatwiej.Co do piwka - w końcu cos nam sie od życia należy, a piwko nie jest tak całkiem bewartościowe- jakieć witamiki ma ;)) Pozdrawiam, trzymaj sie i pogoń wreszcie tę siódemkę!Pa!
leszczyna5
9 maja 2008, 10:13pomyłka z 19 maja anie 27
leszczyna5
9 maja 2008, 10:12Krzyczeć nie będę ale kobieto weź ty i wydrukuj sobie powiększone zdjęcie z 27 .05 .2007 to Ci sie piwka iczekolady odechce w sekundę ...i zobacz do lustra jak teraz wyglądasz ... o niebo lepiej ...trzymaj dietkę bo chyba nie chcesz wrócić do figury z maja 2007. Pozdrawiam i trzymam kciuki
Hejho
9 maja 2008, 10:00krzycze...piwko fuuu obrzydlistwo...rozwaz czy wart..tyle schudłaś i wyglądasz wspaniale.. ale nic na siłę...radość z zycia najważniejsza (i myślac o tej radości rozwaz czy warto)
fifulek
9 maja 2008, 09:12Ja też uwielbiam piwko, szczególnie redsa lub gingersa i wiem, jakie to zgubne dla ciała, szczególnie brzucha. Zawzięłam się więc i nie piję, czego i tobie życzę :)
zuzanna01
9 maja 2008, 08:37tygodniu dobiłam do 62,5 kg, ale po sobotnim piwku i niedzielnych słodkościach dopiero dziś na nowo je odzyskałam, dlatego doskonale Cię rozumiem bo sama jestem częściowo od tych dwóch rzeczy uzależniona. Powodzonka;)
elissabet
9 maja 2008, 08:19co ty wyprawiasz ,fakt ze troszke piwa mozesz wypic tylko nie przesadzaj bo szkoda by bylo tego co juz osiagnelas ,jak sie raz skusi to juz potem coraz gorzej ,uwazaj