19 lutego ślubny wraca z rehabilitacji do domu.
Chodzi już bez kuli. Wiadomo, że nie tak normalnie, ale to już duży sukces.
Rękę unosi, ale dłoń jeszcze jest kiepska, ale lepiej niż było i zeszła opuchlizna.
Perspektywa bliskiego wyjścia dodaje nam skrzydeł.
Mam zaklepany dla męża termin na rehabilitację w moim miasteczku na początek marca.
W dzisiejszych czasach to sukces.
Stan mamy bez zmian. Leży nadal w szpitalu.Oddycha za mamę respirator.
Nie ma z nią kontaktu. Mam nadzieję, że czuje kiedy ją odwiedzamy i odrobinę ciepła jaką staramy się jej dać w tych chwilach.
Odchudzanie Mieci coś nie idzie. Będzie lepiej jak w końcu zaskoczę z ćwiczeniami itp.
Idzie mi to jednak opornie. Jest to tzw. słomiany zapał.
Choroba męża pomogła podjąć mi decyzję.
Będę pracowała najdalej do końca tego roku, a jeżeli sytuacja pozwoli to krócej.
Czyli czas na emeryturkę.
Trzeba ten czas, który został nam darowany przez los wykorzystać wspólnie jak najlepiej.
Buziaczki
Chodzi już bez kuli. Wiadomo, że nie tak normalnie, ale to już duży sukces.
Rękę unosi, ale dłoń jeszcze jest kiepska, ale lepiej niż było i zeszła opuchlizna.
Perspektywa bliskiego wyjścia dodaje nam skrzydeł.
Mam zaklepany dla męża termin na rehabilitację w moim miasteczku na początek marca.
W dzisiejszych czasach to sukces.
Stan mamy bez zmian. Leży nadal w szpitalu.Oddycha za mamę respirator.
Nie ma z nią kontaktu. Mam nadzieję, że czuje kiedy ją odwiedzamy i odrobinę ciepła jaką staramy się jej dać w tych chwilach.
Odchudzanie Mieci coś nie idzie. Będzie lepiej jak w końcu zaskoczę z ćwiczeniami itp.
Idzie mi to jednak opornie. Jest to tzw. słomiany zapał.
Choroba męża pomogła podjąć mi decyzję.
Będę pracowała najdalej do końca tego roku, a jeżeli sytuacja pozwoli to krócej.
Czyli czas na emeryturkę.
Trzeba ten czas, który został nam darowany przez los wykorzystać wspólnie jak najlepiej.
Buziaczki
deepgreen
4 lutego 2014, 10:46Dziekuje Mieciu.Wam zycze wszystkim zdrowka.Calej rodzince i Tobie najwiecej-zebys to wszystko bez szwanku przetrzymala.A odchudzanie..cos jakos wszystkim pod gorke idzie.Ale mam nadzieje,ze w koncu i "z gorki" nadejdzie:-)Trzymaj sie Mieciu!
Alianna
4 lutego 2014, 10:31Ala przesyła Mieci wirusa dyscypliny żarciowej i ćwiczeniowej :-))))
kasia8147
4 lutego 2014, 08:43Pozdrawiam Mieciu. Trzymaj się :*
mada2307
3 lutego 2014, 13:17Będzie dobrze Mieciu z Twoim ślubnym!
elasial
2 lutego 2014, 23:01Jesteś dobrej mysli i masz nadzieję i zapał. Będzie dobrze. Rehabilitacja systematyczna czyni cuda. Życzę Ci MIeciu dużo mocy.
znudzonaona
2 lutego 2014, 20:13Mimo zawirowań idziesz do przodu :)) i fajnie , nie można się poddawać !! Zdrówka życzę :)))
ckopiec2013
2 lutego 2014, 17:23Cieszę się, że z Twoim mężem jest znacznie lepiej, rehabilitacja czyni cuda, tylko nie można jej zaprzestać, ale to Wam nie grozi, pozytywne myślenie masz zakodowane, pozdrawiam serdecznie
Wisienkawlikierze
2 lutego 2014, 01:18Pozytywne myślenie i do tego czynna postawa, taka jak Twoja, Mieciu, czynią cuda. Na pewno mając takie oparcie w żonie, Twój mąż osiągnie wspaniałe efekty rehabilitacji. Współczuję Ci bardzo z powodu stanu mamy, ale dożyła pięknego wieku, a z przemijaniem w ostateczności i tak nie wygramy. Jesteś tak fantastycznym człowiekiem, że Twoje dobre myśli i życzliwe podejście do świata, na pewno wrócą do Ciebie i odpłacą Ci takim samym dobrem i spokojem, bo na to zasługujesz! Buziaki ślę i dużo serdeczności:***
ela61
1 lutego 2014, 20:07Dobre wiadomości. na pewno ślubny był pilnym pacjentem.To mu się odpłaca!! Współczuję też choroby mamy. Dzięki za pozytywne myślenie i wszczepianie go nam buziaczki pa
annastachowiak1
1 lutego 2014, 11:25Popieram Twoją decyzję o emeryturze!Bedziesz miała wiecej czasu dla siebie i bliskich i bedziesz cieszyć sie z "wolnego"czasu.A nie wiadomo ile tego czasu nam zostało....Ja jestem na rencie(tetniak mózgu i inne rzeczy),pieniedzy mało,ale mam spomkojną głowe....Czasami tylko przychodzi mi myśl,że chciałabym pracować(pracowałam 1974-2010)....Serdecznie pozdrawiam
ania2048
31 stycznia 2014, 21:50Widzę, że nie masz łatwo, a tak się dzielnie trzymasz! Powodzenia i zdrówka!!
rozanaa
31 stycznia 2014, 09:38To bardzo dobra wiadomość o małżonku, teraz będzie już tylko lepiej i tego Wam życzę, buziaczki:)
sempe
31 stycznia 2014, 09:06Mieciu super wiesci!! Zdrowie najważniejsze:-)
SYLWIULA.sylwia
31 stycznia 2014, 08:33Pozdrawiam, ściskam, Cmokam, zdrowia i szczescia zycze Tobie, Ślubnemu i mamie:))
Eilleen
31 stycznia 2014, 08:02Cieszę się, że z Twoim mężem już lepiej :-) Szkoda, że z mama się nie poprawia. Moim zdaniem - emerytura to dobra decyzja :-)
moderno
31 stycznia 2014, 07:28Fajne , pozytywne wieści co do męża. Twój pomysł przejścia na emeryturę w takiej sytuacji jest jak zrządzenie losu. Pozdrawiam
baja1953
31 stycznia 2014, 07:15Cześć, Mieciu, dobra decyzja:)) dziwiłam się Tobie, że tak długo pracujesz, przecież mogłabyś być na emeryturze jak ja, od 5 lat..ale to Twój wybór...na emeryturę warto przejść, aby jeszcze nią się nacieszyć, póki można wspólnie z mężem..tak trzymaj:) Ty już się dość napracowałaś, teraz niech pracują inni;)) Cieszę się razem z Tobą z wracającego zdrowia męża, no i martwię stanem mamy, ale...tak to już jest, ze dzieci muszą przeżyć odchodzenie rodziców, to naturalne.. Emerytura to jest to;)) Cmok;))
jendraska
30 stycznia 2014, 23:16Cudna wiadomość Mieciu:))) Z każdym dniem będzie lepiej i lepiej. Pozdrówka:)
malicka5
30 stycznia 2014, 22:18To cudownie, że mąż wraca do domu. Cieszcie się każdą chwilą ze sobą. Po takich przejściach nie sposób tego nie docenić.
kasperito
30 stycznia 2014, 21:38ooo jak się ciesze Mieciu że Ślubny wraca do domu, to Miecia szczęśliwa:):) choć w części.