Moje krótkie podsumowanie z mojej nieobecności pamiętnikowej
Zaliczyłam od 1.01.2011
7/300 bez słodyczy
1 000 brzuszków robionych na ławeczce
14 h/300 ćwiczeń ( bieganie, stepper, hula hop, poniewierka dywanowa )
Tylko waga nie chce się zmienić. Trochę mnie to wnerwia, ale najważniejsze, że ja wiem że od ćwiczeń mam kondycję dwudziestolatki. No dobra może trochę więcej. Staram się jeść dietetyczne. Może muszę okroić ilość? A może moim chabasom po prostu dobrze w moim towarzystwie? Ja jeszcze im udowodnię, że one jednak nie są dla mnie dobrym kompanem. A już na pewno nie zamierzam się z nimi zaprzyjaźnić, he, he. Rehabilitację złamanej ręki prowadzę w gabinecie i sama w domu. Jeszcze trochę i będę nią machać, że ho, ho. Każdego dnia szukam powodu do zadowolenia i trwania w dobrym nastroju chociaż nowy rok rozpoczęłam już od naprawy sprzętu, ale co tam bywało gorzej i chwalili i tego będziemy się trzymać.
Mam cichą nadzieję, że pojawię się tu następnym razem z mniejszą wagą.
NIECH SIĘ DZIEJE Buziole i do usłyszenia.
beata2345
14 stycznia 2011, 20:24Mieciu czasami podobno tak bywa, ze grzecznie się pilnujemy, ćwiczymy a waga na to nieee. Ale cierpliwości, napewno sie ruszy.
grazia1966
14 stycznia 2011, 18:32wiesz w zasadzie nigdy po 3 tygodniach a nawet nieco dłużej przerwie nie mialam wiekszych zakwasow, sek w tym ze ten zestaw na nogi ktory teraz robie naprawde daje w kość, tzn. w nogi ;) i jak widac robiłam go zbyt krotko żeby "utrwalil się w mięsniach" ;) ale to dobrze bo znaczy ze jeszcze cos moge z niego wycisnąć :)
baja1953
14 stycznia 2011, 13:35..."Waga się utrzyma, o ile my nie będziemy szaleć"...Mieciu, a czy my szalejemy? Czy to my wymyśliłyśmy imieniny, urodziny, święta? Nie my, niezależnie od nas są święta rozmaite, a my je obchodzimy i czcimy w sposób przyjęty za normalny...I to potem widać na wadze i po 30 dniach grudnia następuje 2 miesięczny pościg za utracona wagą...Oby skuteczny..:) Cmok, Mieciu..:)
mama0712
14 stycznia 2011, 12:23Wkrótce ta waga Ci spadnie:) U mnie też jak zaklęta stoi:(
jaaka
13 stycznia 2011, 23:37oczywiście na "po" to moja motywacja :)
grazia1966
13 stycznia 2011, 22:15nie ma sensu przechodzić na bardzo restrykcyjna diete :( ćwocz dalej i jedz bez wyrzutów sumienia, a dasz rade tej wrednej wadze i schabikom ;)
uleczka44
13 stycznia 2011, 21:32nawet najbardziej oporna waga jest do ruszenia, wiesz o tym. To kwestia czasu i cierpliwości. 1000 brzuszków !! robi wrażenie.
paskudztwoo
13 stycznia 2011, 18:16moze wage tez trzeba naprawic??
Granti
13 stycznia 2011, 16:00waga puści, nie wytrzyma. fakt, kondycja - świetna rzecz, ja też się czuję bardzo dobrze i nie odpuszczam ćwiczeń. Tak trzymamy nie puszczamy. :)
jaaka
13 stycznia 2011, 12:38jesteś taka grzeczna... waga MUSI w końcu spaśc! pozdrawiam :)
baja1953
13 stycznia 2011, 11:51A ja o Twojej wadze mogę tylko pomarzyć...No, ale jak się w grudniu żarło, to teraz się dietkuje... W tym roku zjadłam tylko 1 ciastko, w Nowy Rok..Trzymam się dzielnie, co jest o tyle proste, że po prostu nie mam słodyczy.. Podobnie jak Ty staram się ruszać... Efekty wagowe( tzn spadki) minimalne, ale w sumie są...I z tego usiłuję się cieszyć... Marzę o Twoim 64...Może do sanatorium z taką wagą pojadę? eh, rozmarzyłam się... Pozdrawiam, cmok:)
mrowaa
13 stycznia 2011, 11:28Co tam waga, cm na pewno lecą a kondycją znokautowałabyś nie jedną dwudziestkę:)))) Buziole!
gochat
13 stycznia 2011, 11:09No i tak trzymaj ... niedługo wiosna to dojdzie rowerek (jak ja za nim tęsknię). Pozdrawiam
wiosna1956
13 stycznia 2011, 10:50najbardziej mi odpowiada ta poniewierka dywanowa !!! na bieganie w lesie jeszcze muszę poczekac aż śnieg zniknie , ale ty masz paeru !!!!!! [ale napisałam !!!ha,ha]------buziaczki
wiosna1956
13 stycznia 2011, 10:50najbardziej mi odpowiada ta poniewierka dywanowa !!! na bieganie w lesie jeszcze muszę poczekac aż śnieg zniknie , ale ty masz paeru !!!!!! [ale napisałam !!!ha,ha]------buziaczki
gorzatka2
13 stycznia 2011, 10:43z tym szukaniem zadowolenia i dobrego nastroju każdego dnia :) Grunt to dobre nastawienie i nie poddawanie się!
luckaaa
13 stycznia 2011, 10:10czyli jestes, dzialasz - waga to w koncu zrozumie i odpusci ... One sa wolno myslace te wagi ;)
filipinka1
13 stycznia 2011, 10:03jesteś Terminator przez duże T!!! A waga wzięła Cię na przetrzymanie, zaraz odpuści i to lawinowo, zobaczysz, pozdrawiam
ilona761976
13 stycznia 2011, 09:25szok, ile ćwiczeń !!!! tzn. BRAWO !!!! mi się nie chce ;-( Ale może i ja się wezmę.....może .......powodzenia ;-) a waga powinna w końcu ruszyć.....miłego dnia ;-)
Alianna
13 stycznia 2011, 09:06Mów mi o tych brzuszkach, mów, może wreszcie się wezmę... :-) Buźka .