Moje krótkie podsumowanie z mojej nieobecności pamiętnikowej
Zaliczyłam od 1.01.2011
7/300 bez słodyczy
1 000 brzuszków robionych na ławeczce
14 h/300 ćwiczeń ( bieganie, stepper, hula hop, poniewierka dywanowa )
Tylko waga nie chce się zmienić. Trochę mnie to wnerwia, ale najważniejsze, że ja wiem że od ćwiczeń mam kondycję dwudziestolatki. No dobra może trochę więcej. Staram się jeść dietetyczne. Może muszę okroić ilość? A może moim chabasom po prostu dobrze w moim towarzystwie? Ja jeszcze im udowodnię, że one jednak nie są dla mnie dobrym kompanem. A już na pewno nie zamierzam się z nimi zaprzyjaźnić, he, he. Rehabilitację złamanej ręki prowadzę w gabinecie i sama w domu. Jeszcze trochę i będę nią machać, że ho, ho. Każdego dnia szukam powodu do zadowolenia i trwania w dobrym nastroju chociaż nowy rok rozpoczęłam już od naprawy sprzętu, ale co tam bywało gorzej i chwalili i tego będziemy się trzymać.
Mam cichą nadzieję, że pojawię się tu następnym razem z mniejszą wagą.
NIECH SIĘ DZIEJE Buziole i do usłyszenia.
agnes315
13 stycznia 2011, 09:04jak samopoczucie w porządku :) Buziaki
tyniulka
13 stycznia 2011, 08:59No nareszcie Miecia dala jakis nowy wpis!!!! dla mnie najgorsza jest poniewierka dywanowa, ale nie pod wzgledem "poniewierki" tylko ciezko mi sie zmobilizowac i polozyc na macie ktora mam na wyciagniecie reki :) zdecydowanie wybieram opcje " wsiad do samochodu" i rura na silownie :) no i z tymi brzuszkami dalas mi kopa bo ostatnio juz w ogole zapomialam jak to sie robi. Buziaki milego dnia zycze