Dziękuję wszystkim komentującym wpisy do pamiętnika bo dzięki nim oraz waszym pamiętnikom w których dzielimy się swoim sukcesami i porażkami Miecia uzyskuje cenne rady dotyczące dalszego dietkowania i efektywnego gubienia zbędnych habasów. Dzięki temu na pewno nie będę namiętnie piła mleka, a raczej kefiry i jogurty. Poczytałam sobie też trochę na temat jogurtów owocowych i zamierzam robić własne na bazie jogurtów naturalnych + owoce będące w sprzedaży lub mrożone np. obecnie borówki. Może troszkę więcej pracy, ale warto w końcu chodzi tu o moje dobre samopoczucie. Myślę, że gdyby nie Wy sama bym tak dzielnie nie walczyła. Nie miałabym takiej motywacji. Fajnie, że jesteście. Od dzisiaj tak jak Ania biorę się ostro za siebie bo w ślubnego imieniny parę dni sobie odpuściłam z braku czasu i źle się z tym czuję. 4 września idę na wesele. Sukienkę już mam tylko nie będzie mi potrzebny sterczący w niej bebzol z przodu. Pozwolę sobie wkleić jeszcze dwa wykresiki, obiecuję, że więcej już nie będę Was nimi nękać.
161 kcal.
232 kcal.To tyle...od dzisiaj pracujemy nad sobą intensywniej. Oczywiście mówię to do siebie. Jak pogadam sobie głośno może usłyszę i małe co nieco dotrze do mnie. Jak napisałam o habasach komputer poprawił na hałasy. Oczywiście, że narobię hałasu proszę komputera, ale dopiero jak habasy nie znikną z szacownego miejsca gdzie się zadomowiły. No to do schudnięcia, go, go, go krzyknęła Miecia. Mam nadzieję, że słyszałyście. Buziaki
paskudztwoo
23 sierpnia 2010, 15:39mówisz do siebie ale my słyszymy i tez czerpiemy z tego energie, a co!!
baja1953
23 sierpnia 2010, 13:29Ja tez lubię sobie pokrzyczeć na siebie, na świat! Czasem z radości , czasem ze złości;) Vitalia pomaga chudnąć, to rzecz...dowiedziona.. Do boju! Cmok:)
Alianna
23 sierpnia 2010, 12:40Niejedna z nas chciałaby mieć tyle energii, co Ty, a zatem nadajesz się lidera grupy walczącej, jak to ładnie nazywasz z "habasami". Umiesz do boju zagrzewać, a to bardzo ważne. A że czasem samodyscyplina szwankuje? No cóż ludźmi jesteśmy, nie cyborgami. Pozdrówka!
pannaMon
23 sierpnia 2010, 12:32Ooo jogurty owocowe własnorecznej roboty to genialny pomysł! Będziesz miała pewnośc ,ze jesz zdrowo... A co do wesela to żadnym brzuchem sie nie przejmuj! Na pewno masz tak piękną sukienkę ,ze i tak kazdy bedzie patrzył na Ciebie z zazdrością . Kobieta z klasą i już!!! Pozdrawiam :*
anna.helena
23 sierpnia 2010, 12:20hej Kochana usłyszałam krzyk i przyleciałam obczaić co to ... hi hi hi ... dobzre piszesz czas sie brać ... ja postabilizowałam się jakieś 1.5 mc i czas ruszyć, na szczęście skończyły się z tym weekendem wesela i imprezki - juz nic nei rozproszy działań .... mi bardzo pomagają kefirki naturalne i jogurty równeiż w wersji natural :))))) kiedys miałam lipną przemianę a teraz to mister porcelanka jest niemal oblegany :))))) ... a czasem kochana trzeba mieć takie luźne cztery dni, by sobei odpocząc, spuścić cugle .... to też dobrze robi - bo nas wycisza, uspokaja i daje nowego poverka na jeszzce i jeszzce .... miłego dzionka i chlust w dzióbek kefirra:)))))