czytania waszych pamiętników naszło mnie. Ogólnie jestem wkurzona, bo szóstki niby spadły, a na drugi dzień znów mam cholery na plecach. No i pytam się skąd??? Co ja niby takiego jadłam. Rezygnuję z jabłeczników i ptasiego mleczka, no dobra zjadłam cassaty, ale są w końcu na bazie mleka. Mój ślubny w sobotę wieczorem wypił koniaczek ( nie jeden) i podżarł małe co nieco i co???? SCHUDŁ. Przecież można dostać fiksa. Nie jest już dla mnie motywacją tylko DOLINĄ. Ja pierdzielę, nie dam się. Biorę jutro i pojutrze urlop na uporządkowanie siebie, papierów, książek, ciuchów itp. Muszę się odbudować. Zastanowię się co począć ze swoim odżywianiem, żeby się nie katować, a jeść rozsądnie i to co lubię. To ma być odżywianie do końca takie, żebym schudła nabrała dobrych przyzwyczajeń i nigdy nie musiała się już odchudzać! Kupiłam zeszyt i może uda mi się opisać to, a nie cierpię robienia notatek. Aż dziw, że prowadzę ten pamiętnik. Wagi na pasku na razie nie zmieniam, jeżeli to tylko wtedy, kiedy waga spadnie. O nie, raz postanowiłam i będę walczyć do końca. Nie poddam się tak łatwo.Też się trzymajcie, w ilości siła. Buziaki
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
luckaaa
9 sierpnia 2010, 23:04" kiloski to pryszczyk maly, a rozmiar 36 jest mi przeznaczony, bo go lubie... Dach - to moje utrapienie od roku. Jak z tym sobie poradze... to moja waga wymarzona na pewno bedzie. Juz teraz jestem na diecie, za chwilke wracam do treningow.
Elamela.gd
9 sierpnia 2010, 21:28chyba wszystkie tak mają :(((( góra, doł, potem znowu tak samo, ale spada !!!!! a faceci maja z górki :((((
agnes315
9 sierpnia 2010, 18:38Tak. Trzeba pomyśleć, przeanalizować wszystko i wybrać to co dla Ciebie najlepsze. Każdy organizm jest inny, jeden chudnie na białku inny na chwastach, a jeszcze inny na kopenhaskiej i wcale nie ma jo-jo... Pozdrawiam.P.S. A tym chłopom łobuzom zawsze w życiu łatwiej cholerka, nawet z odchudzaniem
baja1953
9 sierpnia 2010, 18:34Masz rację...O to chodzi w tym wszystkim... Nie o to, aby szybko schudnąć na diecie...Chodzi o zamianę nawyków żywieniowych... Do końca życia...Jestem pewna, że Ci się uda... zdajesz się być konsekwentną osóbką...A z chłopem się nie ścigaj w odchudzaniu...facet zawsze wygra... To takie niesprawiedliwe, ale ...prawdziwe...:) Pozdrawiam i dziękuję za przemiły komentarz:)
linda.ewa
9 sierpnia 2010, 16:33trzymam kciuki!
Rozumiee
9 sierpnia 2010, 16:26własnie! masz się nie poddawać! pewnie bedzie dobrze tylko musisz uwierzyć w siebie :) pozdrawiam
gillian1966
9 sierpnia 2010, 14:22najważniejsze to nie poddawać się, wtedy sukces będzie słodszy :-)
emamutek
9 sierpnia 2010, 13:27jesz za mało? Powodzenia życzę ;)
anna.helena
9 sierpnia 2010, 12:22hejka:)))))))))))))))))))) odpowiednie jedzonko jest mega ważne:)))))) ja tam jem dość sporo a jednak spada waga, powoli bo powoli ale spada. Może za tycio jesz kochaniutka i organizm się buntuje i magazynuje żarełko an potem?????? czasem trzeba wszamać coś dobrego, czasem musi być nawet dzień większego jedzonka, choć wiadomo też że nie przesadzonego by zastymulować organizm do nowej walki, bo on przyzwyczaja się dość szybko do tego co mu fundujemy .... nei martwiaj się ja niecierpliwie czekam na twoje trzy szósteczki hi hi hi pierwsza chyab się po nei zgłosiłam i powinny być dla mnei :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) ja też notuję co wcinam, choć jak diabli nei lubię statystyk i notek ... ale w tym wypadku jednak dużo to pomaga, bo na jednej karcie widzę co zjadłam, ile ... i w ten sposób wiem co mi pomaga a co zskodzi, przy ilu kcal chudnę a przy ilu stoję ..... ale gdy intensywniej ćwiczę to i waga czasem pokazuje więej mimo, że dzielnei trzymam się planu ... a dopiero potem spada ... dziś zanotowałam spadek 0.5 kg ... dla mnei to mało bo caluśki tydzień dawałam sobei mega wycisk z ćwiceniami, ale cóż może w przyszłym tygodniu bedzie więcej ... może?..... nei poddajemy się i idziemy jak burza dalej