Wczoraj późnym wieczorem oglądałam telewizję i co weszłam do kuchni miałam ochotę coś pożreć. Toczyłam walkę co chwilę. Przekąski wychodziły z szafki, jogurcik, orzeszki, czekoladowe cukierki. Patrzyłam na zegar i mówiłam sobie, kobieto NIEEE, dasz radę jeszcze trochę i pójdziesz spać. Żołądek przerabia już od kilku godzin to co zjadłaś wcześniej i po cholerę wrzucisz mu coś świeżego na ruszt. Porozmawiałam troszkę z synem, który wrócił do domu i UFFF, pokonałam żarcie. Pozdrawiam, życzę sobie i Wam moje drogie samych wygranych.
Bo jakim prawem pytam się" żarcie" ma nami rządzić ?!?!? M.S.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
volciara
5 czerwca 2010, 17:16brawo ;)
luckaaa
5 czerwca 2010, 09:20No , kochana , to gratuluje wygranej! Bo na tym to polega. Codziennie pokusy i codzienne male zwyciestwa na drodze odchudzaczki, az dobrniemy do celu :-)
Polastazja
5 czerwca 2010, 07:52Świetnie kochana, że Ci się udało pokonać potwora :) Uważaj na niego !!! Ja się wczoraj mu poddałam i była na noc przegryzka...no ale później niby ćwiczyłam trochę.... Dziś się nie dam !!! Podobało mi się to co napisałaś " Jakim prawem żarcie ma nami rządzić " - to my mamy rządzić i tyle !!! Pozdrawiam :)) Powodzenia :))