Dzień dobry!:)
Już po weekendzie.
Oto, co od piątku do niedzieli spotykałam na stołach przy których siedziałam:
EKLERECZKI
PTYSIE
KREMÓWKI
CZEKOLADOWE GRYCANKI
TOFFIFEE
ŚLIWKI W CZEKOLADZIE
Każdą z łakoci byłam częstowana. Każda z propozycji próbowała uśpić moje sumienie. Mózg głodny cukru tłumaczył sumieniu: "Przecież jest weekend, jesteś w gościach. Dawaj! Zaszalej sobie! Zjedz kremóweczkę! Przecież tak ją uwielbiasz!! Olej Vitalie! Olej dietę! Olej marzenia o pięknej figurze!". Ale sumienie dało w twarz mózgowi mówiąc "Zamilcz nikczemniku! Jestem wszakże na tyle silny, że nie pozwolę na takie czyny! Zwisają mi te kremówki! Po co mam narażać się na poczucie winy ?? Te pyszności mogą obok mnie stać. NIE ROBIĄ JUŻ NA MNIE WRAŻENIA!"
Mózg zdumiony, odpuścił. A sumienie pozostało czyste niczym kropla wody z górskiego potoku.
Jaki morał tej historii???
Ominęła mnie konkretna szama:P:P Hihih a tak na serio.. ciesze się, że jestem silna i wcale nie miałam depresji z powodu odmówienia sobie takich pyszności.
Mimo to, sobota przyniosła jeden grzech:
KREWETKI DUSZONE W WINIE ZJEDZONE UWAGA: o 22 !!! Popite sporą ilością wina. Rano od razu zauważyłam powiększenie brzucha, ale w niedzielę uporałam się z wyrzutami bo prawie godzinkę kręciłam hula hoopem:)
Więcej grzechów nie pamiętam!!:)))))))
Szkoda, że weekend się już skończył!!
Jak u Was kochane dziewczyny?
Aha! Ważyłam się, waga spadła, ale poczekam ze zmianą na pasku do większego spadku:)
Dziś mówili, że ten tydzień będzie osatnim zimowym. Za tydzień wraca wiosna już na stałe!
Miłego poniedziałku wszystkim!:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
SexyKitty
11 marca 2013, 12:38Jakie pyszności, ja bym pochłonęła wszystkie chyba :)
Kokosanka2020
11 marca 2013, 12:29Oj...ale Ci zazdroszczę silnej woli! ja bym się lodom czekoladowym nie potrafiła oprzeć, nigdy ;))
xxpaulinkaxx88
11 marca 2013, 12:22dzielna jesteś, że nie dałaś się tym słodkością:)
paulinasraulina
11 marca 2013, 12:18oj krewtek to bym sobie też nie odpuściła, nie ma takiej siły :) dobrze Ci poszło, gratuluję!
sarna88
11 marca 2013, 12:16jak dobrze że nie lubię ciast z kremami :D ja dałam radę wymigać się z imprezy rodzinnej. cały dzień w szkole byłam po powrocie szybciutki obiadek sama zrobiłam i pojechałam do dziadków. oni juz praktycznie zjedli. spytali co chcę a ja odmówiłam :D powiedziałam że jestem po obiedzie. omineły mnie ciasta wszelkiego rodzaju, panierowane mięsa, ziemniaki, żelki, pianki, pieczone mięsa :Dpowodzonka