Hej:)
No i doczekałam się upragnionego weekendu...ufff wreszcieeee..
Menu wczorajsze:
twarożek z suszonymi śliwkami
jabłko
sałatka - mix sałat, słonecznik, pół małej mozzarelli, pomidory suszone
zupa pomidorowa z makaronem jajecznym
aktywność: ZUMBA (1 h), hula hoop (15 min)
Dzisiaj zjadłam
2 plastry szynki z dipem z twarogu, cytryny i avocado + kawałeczek selera naciowego
jabłko
sałatka: czerwona fasola+seler naciowy+cebula+pietruszka PYCHOTA !
duży grejpfrut i garstka mieszanki studenckiej (nie mogłam się powstrzymać!)
Jadę po pracy do Mamy i będę tam dziś nocować. Obawiam się tego wieczoru. Obym się nie pokusiła na nic zakazanego!!! Powinnam już dziś nic nie jeść, a tu jeszcze mamy odwiedzić mojego brata na kolację. Nie wiem jak to się skończy:)
Dzisiejsze święto będę obchodzić z moim chłopakiem jutro. Zabiera mnie na randkę do restauracji :D:D. I znowu POKUSY!!:) Ale będę się jakoś trzymać.
Póki co dostałam od szefa z okazji Dnia Kobiet herbatę sypaną (niestety czarną, ale trudno wypije się ;) ) w ładnym opakowaniu. Jej skład i zapach zachęca do wypicia.
Pogoda to jakaś masakra, od razu człowiek ma mniej entuzjazmu, ale wynagradza mi ją nadchodzący weekend i odpoczynek po całotygodniowej bieganinie. Ostatnio z chłopakiem mamy takie życie, że wychodzimy rano do pracy i wracamy wieczorami padnięci tak, że tylko się pokładamy i SEN. Ja po pracy zawsze latam a to na Zumbe a to na przygotowanie do bierzmowania, a to sprzątam, gotuje, załatwiam coś na mieśćie. I tak życie mija. Dopiero był Nowy Rok a tu już mamy prawie połowę marca. Boję sie, że przez taką gonitwę ominie mnie coś w życiu. Człowiek zdecydowanie za dużo swojego życia spędza w pracy. I jeszcze pracuje na czyjąś kieszeń, na czyjeś wyjazdy, samochody, bogactwa. Bo to, co dostaje wystarcza mu na bieżące wydatki (czynsz, benzyna, życie). To jest naprawdę okropne. Tak mijają miesiące, lata..... i co z tego mamy? Oczywiście,bez pracy człowiek nie może żyć, ma ona na niego dobry wpływ, ale dlaczego aż tak dużą część swego życia trzeba jej poświęcać? Mamy jedno życie. czy musi się kończyć na bilansie: przepracowano 50 lat, zarobiono krocie, które wpadło do kieszeni prezesa. wrrrrrrr..
trzeba pomyśleć o własnym biznesie!!!!
Życzę Wam mimo pogody wspaniałego weekendu bez pokus i grzeszków. Nawet jeśli takie się pojawią to podniesiemy się z tego. Nie taki rzeczy się robiło, prawda?:):)
No i doczekałam się upragnionego weekendu...ufff wreszcieeee..
Menu wczorajsze:
twarożek z suszonymi śliwkami
jabłko
sałatka - mix sałat, słonecznik, pół małej mozzarelli, pomidory suszone
zupa pomidorowa z makaronem jajecznym
aktywność: ZUMBA (1 h), hula hoop (15 min)
Dzisiaj zjadłam
2 plastry szynki z dipem z twarogu, cytryny i avocado + kawałeczek selera naciowego
jabłko
sałatka: czerwona fasola+seler naciowy+cebula+pietruszka PYCHOTA !
duży grejpfrut i garstka mieszanki studenckiej (nie mogłam się powstrzymać!)
Jadę po pracy do Mamy i będę tam dziś nocować. Obawiam się tego wieczoru. Obym się nie pokusiła na nic zakazanego!!! Powinnam już dziś nic nie jeść, a tu jeszcze mamy odwiedzić mojego brata na kolację. Nie wiem jak to się skończy:)
Dzisiejsze święto będę obchodzić z moim chłopakiem jutro. Zabiera mnie na randkę do restauracji :D:D. I znowu POKUSY!!:) Ale będę się jakoś trzymać.
Póki co dostałam od szefa z okazji Dnia Kobiet herbatę sypaną (niestety czarną, ale trudno wypije się ;) ) w ładnym opakowaniu. Jej skład i zapach zachęca do wypicia.
Pogoda to jakaś masakra, od razu człowiek ma mniej entuzjazmu, ale wynagradza mi ją nadchodzący weekend i odpoczynek po całotygodniowej bieganinie. Ostatnio z chłopakiem mamy takie życie, że wychodzimy rano do pracy i wracamy wieczorami padnięci tak, że tylko się pokładamy i SEN. Ja po pracy zawsze latam a to na Zumbe a to na przygotowanie do bierzmowania, a to sprzątam, gotuje, załatwiam coś na mieśćie. I tak życie mija. Dopiero był Nowy Rok a tu już mamy prawie połowę marca. Boję sie, że przez taką gonitwę ominie mnie coś w życiu. Człowiek zdecydowanie za dużo swojego życia spędza w pracy. I jeszcze pracuje na czyjąś kieszeń, na czyjeś wyjazdy, samochody, bogactwa. Bo to, co dostaje wystarcza mu na bieżące wydatki (czynsz, benzyna, życie). To jest naprawdę okropne. Tak mijają miesiące, lata..... i co z tego mamy? Oczywiście,bez pracy człowiek nie może żyć, ma ona na niego dobry wpływ, ale dlaczego aż tak dużą część swego życia trzeba jej poświęcać? Mamy jedno życie. czy musi się kończyć na bilansie: przepracowano 50 lat, zarobiono krocie, które wpadło do kieszeni prezesa. wrrrrrrr..
trzeba pomyśleć o własnym biznesie!!!!
Życzę Wam mimo pogody wspaniałego weekendu bez pokus i grzeszków. Nawet jeśli takie się pojawią to podniesiemy się z tego. Nie taki rzeczy się robiło, prawda?:):)
BUŹKI
xxpaulinkaxx88
8 marca 2013, 16:29powodzenia i wszystkiego najlepszego:)