Tytuł jest trochę "kontrowersyjny" bo OCZYWIŚCIE tu nie chodzi o wybór między zdrową ilości kalorii a ćwiczeniami... ale ostatnio stanęłam przed takim wyborem....
....przy niemowlaku (który po 1. ząbkuje i budzi się w nocy, po 2. jest ogromnie ruchliwy, domu, psie, studiach... ciężko ogarnąć wszystko i mieć jeszcze wystarczająco dużo czasu dla siebie i dla swojej sylwetki... w wakacje miałam czas na jedno i drugie no i czułam efekty... obecnie jest ciężko, więc muszę decydować (czy bardziej myślę o diecie czy skupiam się na ćwiczeniach) ..
Przez jakiś czas skupiałam się tylko na ćwiczeniach - czułam się dobrze, bo wiedziałam, że dbam o swoje mięśnie...potem skupiłam się na diecie - i był efekt wagowy... potem znowu były tylko ćwiczenia.... od kilku dni postanowiłam skupić się na jedzeniu - gotuję wieczorami na 2-3 dni (wczoraj spędziłam czas w kuchni od 23 do 1:30...przygotowałam zupę szpinakową,soczewicę z pieczarkami i pietruszką, obrałam ziemniaki,wycisnęłam sok z pomarańczy, ugotowałam kaszę jaglaną ,ogarnęłam brukselkę na dzisiejszy obiad...no i pozmywałam...)
Przy zdrowym jedzeniu w mniejszej ilości mój organizm od razu reaguje (najpierw to woda, ale i tak daje radość i lepsze samopoczucie..)
Oj chciałabym robić jedno i drugie, ale obecnie muszę wybierać
A jak jest u was???
mona26r1
5 grudnia 2014, 09:45Nie mam co prawda dzieci ani zwierząt (za to narzeczony hrabia i nic w domu nie robi) więc też mi czasem brakuje czasu. Zazwyczaj rano staram się przemyśleć co zjem, na szybko zrobię sałatkę , którą mam na 2-3 razy, biorę jakieś jabłko, wodę i tak przeżywa się dzień. Natomiast ćwiczenia zazwyczaj robię jak ogarnę dom, czyli ok 22 dopiero przebieram się w dres. Jak np miałam męczący dzień w pracy to odpuszczam, bo i tak spaliłam mnóstwo kalorii i opadam z sił.
radmelka
4 grudnia 2014, 22:40U mnie treningi królują od kilku tygodni. Dietę cieżko utrzymać, szczególnie teraz gdy jest zima, siedzi się w domu, i... je :/
quesadilla
4 grudnia 2014, 22:13ja powiem szczerze, że też mam taki dylemat ale nie jest to kwestia czasu; zauważyłam, że jak ćwiczę to jem więcej (jestem bardziej głodna + przecież spalam więcej) i nie chudnę albo tyję; jak jestem na diecie to chudnę bardzo wolno....Nie potrafię pogodzić jednego i drugiego, chociaż wiem, że na pewno byłyby lepsze efekty
megan292
4 grudnia 2014, 17:33Zdrowa dieta nie musi polegać na staniu godzinami w kuchni, a ćwiczenia nie muszą zajmować 2h dziennie. Można to zrobić szybko i efektywnie, ale wymaga to trochę doświadczenia, dobrego planowania oraz współpracy z mężem. Ja bez tego nie poradziłabym sobie, mając na głowie 2 dzieci, dom i pracę.
annarenusch
4 grudnia 2014, 13:16Ja mam dwójkę dzieci, męża i pracę. Młodszy syn ma już 5 lat więc mogę powiedzieć, że najgorsze juz za mną. Moja rada dla Ciebie-nie daj się zwariować! Ciesz się synkiem ale też miej czas dla siebie. Zamiast siedzieć w garach po nocach wyspij się, to też jest bardzo ważne przy odchudzaniu! Zjedz na śniadanie i obiad kanapki z razowca i też bedzie zdrowo i dietetycznie. Ja bym zimą bardziej stawiała na dietę, a na wiosne mały będzie juz biegał i będziesz miała mnóstwo zajęć z nim na świeżym powietrzu. A mężowi (pod warunkiem, że się nie odchudza) podaj czsem jakiegoś gotowca.Trzymam kciuki
soyMarti
4 grudnia 2014, 15:37Dzięki za rady :) ..co do gotowców - to już wprowadziłam w życie,
munnecabrava
4 grudnia 2014, 11:58Wszystko sie da jak sie chce :) Ja ogarniam pracę gotowanie dziecko fitness i mam czas na czytanie znajomych. Fakt czasem padam i fakt mój mąż mimo że pracuje też mi pomaga :)
soyMarti
4 grudnia 2014, 12:06wiem, że jak się bardzo chce to się da - ja też daję radę (generalnie).... ale nikt mi nie powie, że ZAWSZE się daje radę, bo doba jest często za krótka... chyba, że masz lepszy zegar niż ja :)
munnecabrava
4 grudnia 2014, 13:05Polecam zasadę prób i błędów musisz wypracować własny sposób zarządzania czasem i fakapy się zawsze zdarzają bo to normalne i raz czy dwa w miesiącu nie pójdę na fitness ;P ( ale chodzę z reguły 4-5-6 dni w tygodniu) i polecam zieloną kawę :P daje fajnego kopa i więcej energii człowiek ma. Ja od kiedy mam dziecko jestem w stanie zrobić więcej rzeczy niż wcześniej. I z większym szacunkiem podchodzę do czasu wolnego, jasne że też go marnotrawię oglądając dzieńdobry tvn ;P ale mniej czasu na fejsie w komputerze albo robię tam wtedy rzeczy które maja wpływ na mój rozwój nie zajadam fejsbukiem nudy ;)
Weronikaaaaaa
4 grudnia 2014, 10:22a mąż nie może pomóc trochę np w gotowaniu ? albo zając się dzieckiem żebyś mogła poćwiczyć??
soyMarti
4 grudnia 2014, 10:30tak jak napisałam... męża głównie nie ma, bo pracuje ...od 8 do 17, od 20 do 22, zamierzam raz w tygodniu iść z koleżanką na ćwiczenia do klubu fitness, by się zmotywować (raz w tygodniu mąż może zostać z małym wieczorem) ...a jak u ciebie wygląda harmonogram dnia/tygodnia by wszystko ogarnąć?
soyMarti
4 grudnia 2014, 10:32a co do gotowania męża - to jest nauczony, że kuchnia to nie miejsce dla faceta... ja tego błędu nie popełnię przy moim synu i będę gotować razem z nim..
soyMarti
4 grudnia 2014, 12:03sprzeczać się, czy to wymówka czy nie nie będziemy, bo to nie o to chodzi... każdy ma swoje siły i możliwości... przed ciążą schudłam 7 kilo w 3 miesiące, bo mogłam się temu (prawie) całkowicie poświęcić, po tym jak przytyłam w ciąży 22,5 kg (aż wstyd pisać, bo wtedy to miałam wymówką - ciąża), następnym razem będę mądrzejsza... teraz po 9,5 miesiąca jestem po ok. 19 kilo lżejsza - uważam, że to i tak wyczyn... a za wymówkę uznałabym tkwienie w tych kilogramach po ciąży... teraz mam "wypalenie" oby chwilowe.. a jak ty to wszystko ogarniasz? chętnie skorzystam z dobrych rad :)
Agrafka.
4 grudnia 2014, 09:46Przecież możesz odżywiać się zdrowo bez konieczności przygotowywania posiłków godzinami. Nie rozumiem, czemu dieta miałaby zajmować Ci więcej czasu. Czyżby taka wymówka?
soyMarti
4 grudnia 2014, 10:04dla mnie gotowanie to coś więcej niż przygotowanie sałatki i kanapek, bo to faktycznie zabiera mniej czasu... dodatkowo gotuję na 2 obiady dla siebie, dla męża i czasami na 3 obiady, bo przygotowuję zupki dla synka...uwierz mi, że to nie wymówki - w wakacje robiłam jedno i drugie, bo był na to czas (nie miałam na głowie studiów i licencjatu do napisania) A jak u ciebie z dietą? co przygotowujesz?