dziś miałam dość intensywny dzień. Do południa byłam na zajęciach, a później wybrałam się do Katowic i tutaj już zostaje do poniedziałku. Nie pytajcie co tutaj robie. Jakiś naprawdę dziwny epizod mojego życia powiązał mnie z tym miejscem. Czuje się tu nieswojo. Pewnie pomyślcie że zagorzała ze mnie krakowianka. I chyba się nie pomylicie..
Dzisiaj trzymałam się regularnosci spożywanych posiłków, co do ich jakości, niestety trochę odstawala od normy. Dodatkowo zjadłam paczkę cukierków na gardło. Uprzejmy pan w aptece przekonywał ze będą mi smakować, jednak nie trafił w moje smaki. Rzecz jasna, ból gardła nie ustąpił.
Trzymajcie się ciepło mimo pogody :)