Co u mnie słychać?
Powiem tak: jem dość nieregularnie, ale wydaje mi się, że mało i dietetycznie. Więc może i więcej posiłków i mało piję, ale... Trzymam się.
Co prawda podczas tych kilku dni miałam skok na 56,7 ale wiecie co? Najważniejsze dla mnie jest to CO JUŻ ZROBIŁAM. Że nie ważę 60, albo 61. Tylko 56 :)
Co więcej obiecuję (przy Was - świadkach) że:
NIGDY JUŻ NIE POZWOLĘ SOBIE PRZYTYĆ WIĘCEJ NIŻ DO 52 albo 53!!
No i ta waga... 53... :) Tak bym już chciała tyle ważyć!!
Ale spokojnie... :) ZROBI SIĘ.
Nooo. Także w sumie tylko chciałam się zameldować żebyście nie myślały sobie, że się poddałam, czy coś ;)
NIE MA!! I wy tez się nie poddawajcie i WALCZCIE! ;) Jestem z Wami i dopinguję, bo WARTO!
A na koniec cytat z forum, gdzie był artykuł o tym, że kobiety powinny być naturalne i nie przejmować się maleńkimi defektami ;) :
"NATURALNE JEST PIĘKNE JAK TO MÓWIĄ FACET NIE PIES NA KOŚCIACH LEŻEĆ NIE LUBI I NIE POPRAWIAJCIE NATURY BĄDŹCIE SOBA A BĘDZIECIE PRZEZ NAS KOCHANE TAKIMI JAKIMI JESTEŚCIE POZDRAWIAM FACET"
Cześć :)
Julia551
23 lutego 2013, 14:59Powoli co celu i osiągniesz swój cel;)Trzymaj się kochana;*