Świętowaliśmy z mężem trzecią rocznie naszego pierwszego spotkania. Z tej okazji wybraliśmy się na aktywną randkę. Tym razem nie ja decydowałam gdzie się wybieramy... to było do przewidzenia że wybierze las...
Tak więc randka przełajowa po lesie. Po piątym kilometrze miałam dość. Moja kondycja i trudność trasy zryła mi głowę. W jednym momencie przestałam marzyć o zrobieniu dyszki poniżej godziny....
na szczęście do biegu jest jeszcze trochę czasu...
☆☆☆
woda: 2500
kroki: 17 300
deficyt: 700
IF: 👍
JesiennaPomarancza
7 stycznia 2025, 05:57Fajnie, że macie wspólne pasje :) 10km... ja to bym tyle nie przeszła, a Ty tyle biegasz, i to po lesie! Podziwiam!
Sorbetmalinowy2024
7 stycznia 2025, 09:23Połowę tej trasy przeszłam a drugą przetruchtałam... jak weszłam do samochodu to powiedziałam "nigdy wiecej". Dramat.
papryczkachili2021
6 stycznia 2025, 17:08Ale super 🙂