Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ach ten piatek 13...


Cześć wam. Dziś wg przesądów pechowy dzień. Zaczynam trochę w niego wierzyć, bo wracając ze sklepu wywaliłam się na błocie pośniegowym i zaliczyłam tak pięknego orła, że powinnam trafić na Youtube.... płaszcz trzeba oddać do czyszczenia, całe spodnie mokre, bluza pod płaszczem też (bo oczywiście największa niezdara świata musiała upaść wprost w kałużę, nie dało się normalnie na chodnik... :|) Dobrze że sobie nic nie złamałam (choć w pierwszej chwili tak mnie bolało że miałam takie wrażenie xD) Największe szczęście że mam drugą kurtkę zimową (kochana mamusia mi wysłała <3) bo nie miałabym w czym iść na zajęcia xd

Do sklepu szłam po wcierkę Jantar (były w biedronce za niecałe 9 zeta, nie mogłam się oprzeć ) Troszkę wypadają mi włosy, nie tak bardzo jak we wrześniu kiedy stresowałam się poprawkowym egzaminem, ale dalej trochę za dużo ich znajduję na szczotce. Najgorsze to moje małe zakola, które mam wrażenie coraz bardziej widać... rośnie tam trochę drobnych włosków, ale to nie wystarczy.... mam nadzieję że ta wcierka uratuje moją głowę.

I tak już mam dość długie i wypielęgnowane włosy. Myję je metodą OMO na przemian z myciem rozcieńczonym szamponem, dwa razy w tygodniu staram sie olejować i nakładać maseczkę, a raz w tygodniu myje je mydłem błotnym żeby wypłukać cały brud jaki zbiorą :D Kiedyś może pokuszę się na foteczkę, taką porównawczą, bo kiedyś byłam obcięta na chłopaka. Ludzie widząc teraz moje włosy sięgające daleko za ramiona nie mogą w to uwierzyć :D Może przy okazji pokuszę się na fotkę na której jestem jeszcze 80 kg grubaskiem.... ale to kiedyś, jak będę miała więcej odwagi.

Kolokwium którym się tak bardzo stresowałam zdałam na 4, egzamin którego się bałam też zdałam (jako jedna z nielicznych w grupie, parę osób mi tego pogratulowało xDDD). Na razie na studiach względny spokój. W poniedziałek kolejne kolokwium, w czwartek egzamin praktyczny i jak na razie mam spokojniejsze dni :)

Z jedzenia to tradycyjnie owsianka z bananem, potem kanapka z serem. Na obiad zrobiłam sobie kaszę gryczaną z mieszanką chińską na patelnię, indykiem i fetą. Nie wyglądało to zbyt pięknie (chłopak widząc to stwierdził ze wygląda jakbym to zwróciła :p ) ale najważniejsze że smaczne i zdrowe :D Na kolację zrobię sobie sałatkę grecką. 

W weekend poszukam sobie jakiś planów ćwiczeń, które mogę zrobić w swoim pokoju oraz masaży cielska (lato idzie to cellulit trza wreszcie zmniejszyć xD). Na razie posprzątałam bałagan, umyłam górę naczyń i sobie odpoczywam przed komputerem. Jutro mój wielki dzień bo pierwsze od przejścia na dietę pomiary. Jestem dobrej myśli, jest mi jakoś lżej i wydaje mi się że cośtam zrzuciłam, nawet jeśli to tylko woda i resztki zalegające mi od świąt w jelitach xD.

Tyle na dziś, jeszcze moja ukochana muzyka do wszystkiego, najlepszy na świecie DIO. Buziaki (zakochany)

  • roogirl

    roogirl

    13 stycznia 2017, 19:40

    Koniecznie daj tę fotkę porównawczą :)

  • strefaizy

    strefaizy

    13 stycznia 2017, 19:24

    hej, daje Ci coś ten jantar ? jestem mega ciekawa opinii :)

    • Sofia0

      Sofia0

      13 stycznia 2017, 19:25

      Nie wiem, w końcu dopiero dziś ją kupiłam

    • Sofia0

      Sofia0

      13 stycznia 2017, 19:25

      Komentarz został usunięty

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.