nie wiem co się ze mną dzieje, ale nie poznaję się!
na szczęście w samym dobrym znaczeniu tego stwierdzenia!!
ćwiczę regularnie i na prawdę zaczynam się sobie podobać! :)
mam nadzieję, że jak zrobię zdjęcia za miesiąc to pokażą to co ja już widzę :))
trzymam się wzorowo swoich postanowień :)
ba, jest 22 a ja dopiero skończyłam piec swój pasztet wegetariański!!
(kto by pomyślał, że nie dość, że będę gotować to jeszcze w środku nocy...).
i galaretkę sobie zrobiłam na jutro do pracy :))
i jutro mam zamiar sprawdzić swoją wytrzymałość na bieżni przez 30 min.
bo jak mi się uda, to zacznę biegać z pracy do domu, by nie marnować później czasu z dzieckiem :)
a chyba lepiej się przebiec niż kisić tyłek w tramwaju, prawda? :))
myślę, że moje nogi będą mi za to wdzięczne, gdy uda mi się zrealizować ten plan :))
co mi daje siłę?
nie wiem - ale niech ta passa trwa! :))
P.S. dnia dzisiejszego przekroczyłam magiczną barierę 1500 min przećwiczonych :))
teraz pójdzie już z górki :))
na szczęście w samym dobrym znaczeniu tego stwierdzenia!!
ćwiczę regularnie i na prawdę zaczynam się sobie podobać! :)
mam nadzieję, że jak zrobię zdjęcia za miesiąc to pokażą to co ja już widzę :))
trzymam się wzorowo swoich postanowień :)
ba, jest 22 a ja dopiero skończyłam piec swój pasztet wegetariański!!
(kto by pomyślał, że nie dość, że będę gotować to jeszcze w środku nocy...).
i galaretkę sobie zrobiłam na jutro do pracy :))
i jutro mam zamiar sprawdzić swoją wytrzymałość na bieżni przez 30 min.
bo jak mi się uda, to zacznę biegać z pracy do domu, by nie marnować później czasu z dzieckiem :)
a chyba lepiej się przebiec niż kisić tyłek w tramwaju, prawda? :))
myślę, że moje nogi będą mi za to wdzięczne, gdy uda mi się zrealizować ten plan :))
co mi daje siłę?
nie wiem - ale niech ta passa trwa! :))
P.S. dnia dzisiejszego przekroczyłam magiczną barierę 1500 min przećwiczonych :))
teraz pójdzie już z górki :))
MENU:
I posiłek: dwie kroki chleba żytniego z almette i ogórkiem selerowym
II posiłek: dwie kromki chleba z almette i ogórkiem zielonym + mandarynkaIII posiłek: 2 kotlety z soczewicy + sałatka warzywna bez majonezu
IV posiłek: pół pomelo
V posiłek: płatki wieloziarniste z mlekiem i żurawiną
sukcesy dietetyczne:
- nie zjadłam nic słodkiego.
napoje: czarna herbata, kawa z mlekiem, czerwona herbata, herbata owocowa, woda z sokiem x2, zielona herbata, woda z sokiem, woda mineralna niegazowana
aktywność fizyczna: 10+25 min szybkiego spaceru
10 min brzuszkowania z MelB
15 min workout 1 z MelB
adrift
27 lutego 2013, 20:45biegamy :) i podziel się swoim zapałem!
ewik1975
27 lutego 2013, 06:20Powiedz "temu czemus" żeby i do mnie przyszedł bo u mnie wszystko na odwrot. Nic mi się nie chce.... Oprucz słodyczy i niezdrowego jedzenia.
asia0525
26 lutego 2013, 23:10Ja też niedawno skończyłam obiadek na jutro ;) Urok matki prAcującej ;)
Katarzynkaa89
26 lutego 2013, 22:13jestem pod wrażenie i to MEGA ;d gratuluję