ale dzisiaj było ciężko...
Pierworodny dawał w kość, a jak już przyszedł mąż to z tych nerwów rzuciłam się na prince polo.
wzięłam z pudełka dwa batoniki i...
rzuciłam je na stół w kuchni i nie zjadłam.
nie pozwolę, by nerwy zrujnowały to na co tak ciężko pracuję!!
NIE! zwłaszcza, że chcę swoje życie związać ze zdrowym żywieniem i ćwiczeniami!
NIE! NIE! NIE! I JESZCZE RAZ NIE DLA RADZENIA SOBIE ZE STRESEM
PRZEZ JEDZENIE SŁODKOŚCI!!
jestem z siebie dumna.
i jeszcze tylko 3 godziny do realizacji celu ćwiczeniowego.
dam radę!! :))
Pierworodny dawał w kość, a jak już przyszedł mąż to z tych nerwów rzuciłam się na prince polo.
wzięłam z pudełka dwa batoniki i...
rzuciłam je na stół w kuchni i nie zjadłam.
nie pozwolę, by nerwy zrujnowały to na co tak ciężko pracuję!!
NIE! zwłaszcza, że chcę swoje życie związać ze zdrowym żywieniem i ćwiczeniami!
NIE! NIE! NIE! I JESZCZE RAZ NIE DLA RADZENIA SOBIE ZE STRESEM
PRZEZ JEDZENIE SŁODKOŚCI!!
jestem z siebie dumna.
i jeszcze tylko 3 godziny do realizacji celu ćwiczeniowego.
dam radę!! :))
MENU:
Vitalekka dzień 21
sukcesy dietetyczne:
- nie zjadłam dzisiaj żadnych słodyczy
napoje: herbata czarna (350ml), woda mineralna niegazowana (2x350ml), woda z sokiem (350ml), biała herbata (350ml)
aktywność fizyczna: 45 minut energicznego spaceru (w taki mróz to +100 do motywacji!!)
monaniczka
24 grudnia 2012, 07:35Wesołych, spokojnych i rodzinnych Świąt !!!
no.more1993
23 grudnia 2012, 21:18uu... to kiepściuchno. a jakieś maści znieczulające?
no.more1993
23 grudnia 2012, 19:33dobrze, że się nie dałaś! a pierworodny nie ma kolek?