od ostatnich 4 dni najchętniej bym jadła. i to jadła słodkie. ale to nie jest najgorsze. najgorsze jest to, że DOPIERO TERAZ O TYM PISZĘ!! przecież przez te cztery dni miałam sporo czasu by się "wyspowiadać" ze swoich poczynań. i z czego to wynika?
wstydziłam się? pewnie tak, tylko z jakiego powodu? w końcu organizm też potrzebuje słodkiego od czasu do czasu.
bałam się, że moja zajebistość osłabnie? w końcu od 15-tu tygodni systematycznie chudnę więc jaki będę dawać przykład innym?
człowiek to jednak bywa durnowaty...
MENU:
I posiłek: dwie kromki chleba z sałatą i polędwicą z warzywami
II posiłek: koktajl z kefiru naturalnego (400g) i średniego bananaIII posiłek: dwie kromki chleba z sałatą i polędwicą z warzywami
IV posiłek: 100g makaronu z pesto bazyliowym i suszonymi pomidorami
V posiłek: dwie kulki sorbetów (pomaranczowy i mango)
aktywność fizyczna: 1,5 godzinny spacer z rodzinką :)
aim25
1 sierpnia 2012, 23:41Kochana nie ma się co wstydzic. kazdej z nas zdarzają sie zarówno wzloty jak i upadki!!!!
kl4ra
1 sierpnia 2012, 13:49heheh "ze moja zajebistosc oslabnie" :D nie oslabnie, nie oslabnie Kochana, nadal jestes przezajebista :P
chce.byc.piekna
1 sierpnia 2012, 09:41Też wcześniej miałam taki okropne napady głodu , sam człowiek nie wiedział czego mu się tak naprawdę chcę. Tylko ja miałam tak z piwem i słonymi przekąskami.