DZIEŃ 5: Twój największy strach w utracie wagi
hm... całkiem trudne pytanie.
gdy pierwszy raz zaczęłam się odchudzać, to najbardziej bałam się, że wpadnę w anoreksję. i może to nie był strach dotyczący utraty wagi a tego, że ja dość słaba psychicznie jestem i lubię popadać w skrajności (dlatego tak się w liceum roztyłam, bo codziennie zjadałam dużą paczkę czipsów...). na szczęście zdrowy rozsądek wziął górę i wszystko zakończyło się w granicach normy ;))
a dzisiaj? to w sumie niczego się nie boję :) jestem tak pogodzona ze swoim wyglądem, że nic nie jest mi straszne. nawet obwisła skóra ;) oczywiście staram się temu przeciwdziałać jak najbardziej umiem (kremy, ćwiczenia itp.), ale nic na siłę. niektórych rzeczy po prostu nie da się przeskoczyć :)
MENU:
I posiłek: dwie duże kromki chleba z Almette
II posiłek: małe jabłko
III posiłek: makaron z truskawkami
IV posiłek: zupa szczawiowa z dwoma jajkami, 5 truskawek
aktywność fizyczna: 1godz. spacerowania
kl4ra
29 maja 2012, 21:41Jestem z Ciebie dumna :) i z tego dystansu o siebie jaki masz. To racja - niektórych rzeczy nie da się przeskoczyć, powinnam sobie to na czole napisać
sylwka128
28 maja 2012, 22:39nie dużo tego jedzenia;>
no.more1993
28 maja 2012, 20:24Hm... Czy mi się wydaje czy coraz mniej jesz?:)
Klaudia171
28 maja 2012, 20:2325dniowe wyzwanie :) dziękuję
Klaudia171
28 maja 2012, 20:01Świetny obrazek jeśli pozwolisz to chciałabym sobie go przygarnąc do siebie :)
Belldandy1
28 maja 2012, 19:54Makaron z truskawkami- uwielbiam;)