to ja wtedy robię nic. Dosłownie nic. Leżę, piję herbatę i czasem coś obejrzę. Mąż jeśli alurat nie jest w pracy to znika mi z oczu albo po prostu wychodzi np jak dzis sprzatac w komórce. Przekłada rzeczy z miejsca na miejsce, ale wazne że ja mam ten czas dla siebie. W ciszy i spokoju. Ostatnio sama siebie zadręczam i nakręcam by ten czas wykorzystac na cos konkretnego. I jak juz mi do glowy cos przychodzi to motywacji brakuje. Chcialabym np przysiąść do języka, do zdjęć. Ale jakoś tak mi szkoda tego czasu samego lezenia pod kocem a z drugiej strony czuje ze ten czas marnuje. Myslalm ze dzis pojde na basen. Oderwac sie od codziennosci. Ale no nie chce mi sie depilowac, pakowac, jechac.. moze iutro pojade.
Dziecko z mega gilami. Wszyscy sie z tym męczymy. Dziś do południa juz byly bajki, trzy posilki, malowanie farbami po kartce i ciele, ukladanie klockow drewnianych i plastikowyvh, gotowanie w kuchni, gra piłką, ogladanie ksiazeczek, samochody, misie, kolorowanki, naklejki,basen z kulkami. I jeszcze pewnie cos tylko nie pamiętam. Wszystko na chwile i wszystko z mamą bo inaczej afera.
Chyba jednak zapiszemy go do przedszkola na 100%. W tej chwili jest na 60%. Niech sie bawi z dziecmi bo ja juz nie jestem w stanie mu ich zastąpić.
Kończę herbate, Mlody pewnie zaraz sie obudzi. Wróci mąż. I zacznie sie druga część dnia. A tak leje że nawet nie da sie wyjsc na dłużej. Nie pada a leje.
holka
15 września 2020, 14:03Robisz bardzo dużo.Pozwól sobie na na odpoczynek...takie myśli Ci się plączą po głowie i masz wyrzuty sumienia bo odpoczywać też trzeba się nauczyć :)
Smerfetka860323
14 września 2020, 15:11Komentarz został usunięty
Wisterya
14 września 2020, 14:46U mnie kolejny poniedziałek Leo w domu :( Gil się zmniejszył, ale jest. A brakuje mu towarzystwa. Rano: „jedziemy dzień do przedszkola?”, a potem, jak młodszy poszedł na drzemkę, to co chwilę: „Olaf się już obudził????” - na cały głos, oczywiście ;) Chwile spokoju są fajne, u mnie właśnie mąż zawiózł starszaka do babci, a młodszego wziął na spacer. Ja gnije w łóżku chora :((((
Smerfetka860323
14 września 2020, 15:11Z gilem nie wpuszczają czy Ty nie chcesz go puścić? Te gile to w ogóle ciężka sprawa🙄
Wisterya
14 września 2020, 16:42Ja nie chciałam go za bardzo puścić, bo w chorobie to człowiek woli odpocząć niż wiesz, jakieś zabawy uskuteczniać i zajęcia. Poza tym to jakieś skur##@$ zaraźliwe, sama zamordowałabym matkę, co dzieciaka z tym puściła, u mnie cały dom chory, a ja zdycham konkretnie :/ Zapalenie zatok, cały tydzień bez snu, i ból, że mi twarz rozsadza :/ W przedszkolu u mnie, to z tego, co wiem z normalnym gilem wezmą, ale jak ktoś ma żółty/zielony gil, to już ewakuacja. Do tej pory tylko 2x mi dziecko wrócili, jak miał gorączkę
ConejoBlanco
14 września 2020, 20:57U nas w covidowej rzeczywiści nawet z katarem nie można. Z bardzo małym J chodził ze 4 dni, ale z takim większym go odesłali, a nic mu nie było.
Wisterya
15 września 2020, 07:13U mnie wczoraj ciężki wieczór i zmierzyłam gorączkę: 38,5..... Katar się skończył, kaszel tylko może 1x dziennie. I lipa, myślałam, byłam pewna, że do przedszkola pójdzie. A tu drugi tydzień chorób!!!!
Smerfetka860323
15 września 2020, 07:31Współczuję. Bo jak jest gorączka to oewnie dziecko ogólnie nie w formie. Mój sie wczoraj rozsiadł przy inhalatorze i kazał sobie ciągle robić 🤣 oby dzis sie juz polepszyło bo jutro ma iść do przedszkola.