Polepione. Druga tura jutro. Ostatnio zrobilam duzo w jeden dzien i potem mocno to odczulam,takze teraz bylam mądrzejsza i rozlozylam lepienie na 2 dni. Synek zjadł 2 I pół pieroga,wyglądał jakby sam je lepił.. umyłam go całego pod kranem ale i tak trzeba dokładniej wieczorem. Mąż go wymoczy bo ja będę w pracy. Wirus grasuje. Najbliższy przypadek jesr 10km od naszego domu, osoba zakazona siedzi w domu. Ogólnie w No 32 osoby. Duża część tych osób wnaszym regionie także konsekwencje odczuwam. Mój mąż który panikarzem nie jest nie chciał bym synka brała teraz do przedszkola otwartego, także z dziećmi sie nie bawil, odbijemy sobie :-)
Mam teraz ciutke więcej pracy, to dobrze. Chcemy kupić drugie auto, jechac na wypaśne wakacje, Oskarkowi pokój zrobić.. Każda dodatkowa korona się przyda. A i ja częściej z domu wyjdę. Dodatkowo w niedziele szykuje mi sie wyjscie z dziewczynami na kolacje. Chodzi za mna czerwone wino od jakiegos czasu. I jutro planuje sie napić. Jedną małą lampkę bo ja matka karmiąca ;-)
Wisterya
4 marca 2020, 12:47Pierogi, mrrr. Wino też. Ja mam fazę na czerwone wytrawne ;) Może w sobotę się też napiję troszeczkę, bo u mnie wieczory już bez kp