Oszalec z nimi mozna. Kiedy wczesniej wynajmowalismy część domu i przyszli do nas pierwszy raz to pierwsze co mnie interesowało to skąd wiedzieli, że tu mieszkają Polacy?? Odpowiedź, po skrzynce na listy! Chodzą ulicami i wpatrują polskich nazwisk. Oczywiście było z nimi dziecko, które na komendę NO ZACZYNAJ wydukalo że przyszli porozmawiać o miłości,rodzinie,bla bla. Dziecku głupio było mi przerywać, stresowalo się albo przeżywalo mocno to wystąpienie. Wtedy byłam w ciazy takze nie dyskutowali kiedys powiedzialam że źle sie czuje i do widzenia. Potem byli jeszcze dwa razy..
Pare miesięcy temu zmienilismy adres. Znalezli nas i tu. Synek spał przed drzwiami na tarasie, ja sie tez polozylam. I raptem słyszę takie głośne stukanie do drzwi i jak mąż się zrywa z salonu i biegnie. I mąż mówi, że nie nie nie, a ci dalej swoje. Dziecko obudzili. Ja zła bo nie toleruje takiego nachodzenia i zła na męża że od razu ich nie ucieszył gestem czy słowem że dziecko spi. Na szczęście dosypia w łóżku, cycek pomógł. Tyle z mojego spania.. a na 18 ide do pracy. Będę wypoczęta że hej.
Co jakiś czas wali gradem. Cud pogoda.
agazur57
22 lutego 2020, 15:27Oni są strasznie upierdliwi. Warszawie się rozstawiają z tymi ich broszurkami np. przy metrze i przynajmniej nikogo nie czepiają.