Przyszedl taki dzien. Taki, ktorych nie lubie bo sie malo usmiecham. Jak to mówią, naogladasz sie seriali a potem wymagasz. Ja sie wlasnie naogladalam zdjec. Ludzi ktorych nie znam, pewnie wieksza część tych zdjec byla pozowana, a tylko wygląda jak dobre ujęcie w odpowiednim momencie. No ale juz je widzialam, juz pozamiatane. Malzenstwa z dziecmi lub bez. Z psem lub bez, na rajskiej plaży lub pod marketem. Ale na tych zdjeciach jest taka wielka milosc, te osoby są w siebie wpatrzone, tak pięknie piszą o swoim uczuciu. Wczoraj mąż wyprowadzil mnie z rownowagi, plus dzis te zdjecia i juz mam dzien z głowy. Jestem jeszcze bardziej rozbita. Jakbym swiadomie miala drugi raz sobie męża brać to w zyciu bym juz nie chciala byc z osoba z takiej rodziny z jakiej jest mój mąż. No w życiu. Swojego kocham i pewnie jakbym dziecka nie miala to i zabić bym sie za niego dała. Aleee co rusz wychodza miedzy nami roznice nie do przeskoczenia. I niestety nie do przepracowania bo dwoje musi chciec. A mąż zrobił temat tabu ze wszystkiego co dotyczy jego matki, teraz zaczyna z siostra to samo. Wiem malo a i tak wystarczajaco by czuc same negatywne emocje zwiazane z jego rodzina. Niszcza go, a on sie daje w pełni swiadomy co robią i jak to potem dziala na nas. Czasami mam ochote po prostu wykrzyczeć, a nawet doslownie uderzyc te baby! Nie moge nawet powiedziec glosni co czuje, jaka zlosc jest we mnie, jak strasznie one nas niszczą. Zawsze staram sie uciac w jezyk bo wiem, że to nic nie da. Mi nie ulży, a bedzie jeszcze gorzej. Cały dzień mam już zrąbany. Chcialabym wylaczyc myslenie ale nie da sie. Czasami tak we mnie to wybucha. I mnie niszczy. Strasznie niszczy.
Czasmai tak czytam jak dziewczyny marzekaja na swoje tesciowe. Rozne ludzie maja przeboje, wiadomo. Ale serio z każdą jedna bym sie zamienila.
Pixi18182
14 listopada 2019, 11:26Współczuję problemów z rodziną męża ... Najgorsze co może być, musieć znosić toksyczne osoby... Życzę duużo siły :*
ConejoBlanco
11 listopada 2019, 03:14Współczuję bardzo, choć ja tam nie wierzę w pozowane zdjęcia i publiczne deklaracje, dla mnie to nie ma nic wspólnego z miłością.
Laurka1980
10 listopada 2019, 13:45Współczuje i chyba wiem co możesz czuć - matka mojego meza i jego siostra.... mogłabym książkę napisać.....
Berchen
10 listopada 2019, 13:36a jestes pewna ze ni epowinnas "wykrzyczec" ? to bedzie sie kumulowac, rok po roku i jesli problemu oficjalnie nie omowisz bedzie ci coraz gorzej. Moze mozliwe sa jakies kompromisy.
Smerfetka860323
10 listopada 2019, 13:40Jak juz czasem sie odezwalam to skutkowalo to tym, że mąż zaczął mi jeszcze mniej mówić. Miał straszne dzieciństwo ale on jest już tak bardzo zawiklany w tą toksyczna relacje, że tylko calkowite odciecie wchodzi w gre by cos sie poprawilo. A tego nie zrobi. Za dobre serce ma.
Berchen
10 listopada 2019, 13:48Chyba rozumiem, to nie jest latwo. Kiedys moj maz przyjal do nas do domu swego ojca- ucieszyl sie ze ten wygladajac jak kazdy bezdomny nagle sie zjawil. Ja go widzialam pierwszy raz, bo maz chowal sie w domu dziecka. Co sie dalej dzialo- zaoszczedze szczegolow. Badz silna.
ewelka2013
10 listopada 2019, 13:35Współczuję
alexsaskee
10 listopada 2019, 12:46Pociesze sie. Ja z moim pochodzimy z dwoch roznych kultur - ja polka on hindus i dwoch swiatow.jak moj brat nie pracowal 3 lata to trudno jego problem,on utrzymuje siostre i jej TRZY bachory od 8 lat bo tak trzeba. Bo to indie. Bo to siostra. Jak trzeba do lekarza to prywatnie bo nie wierzy w nfz, a wiesz ile kosztuje chemioterapia prywatnie? Ja juz wiem.. wiec czasami tez to wszystko we mnie wybucha i awantura sie robi z niczego. Jedyne co dobre ze oni sa 12h drogi stad ...;)
Smerfetka860323
10 listopada 2019, 12:56U nas odległość tez spora ale co z tego skoro wysłanie kasy, a wtedy tylko potrafi sie odezwac, trwa chwile... Noe zazdroszcze sytuacji ani Tobie ani sobie. Ale może te siostry są przynajmniej wdzięczne?
Berchen
10 listopada 2019, 13:35o matko - nie wyobrazam sobie prywatnego finansowania chemii , moja corka chorowala , wiec wiem o jakich sumach mowa, wspolczuje.