Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wyjazd
7 października 2007
Dzis rano ważenie poza regulaminem: 76,8 kg. I z takim obrazem przed oczami wyjezdzam na dwa tygodnie do cieplych krajow, gdzie jedzenie, jak nie jest dobre, to przynajmniej inne i warto sprobowac, podawane o roznych porach, do tego slodkie drinki i male co nieco w międzyczasie. Oczywiście będę pływać, chodzić po plaży na spacery, może się odważę pobiegać, ale czuję, że "dolce vita" sprzyja tyciu, niestety. Obiecuję sobie, że będę jadła głównie sałatki i warzywa, ale czy wytrzymam ??? Oto jest pytanie godne lepszej sprawy !!!
mikrobik
23 października 2007, 11:53Haniu! Mam nadzieje, ze juz wrocilas. Jezeli tak to dlaczego sie nie odzywasz? i dlaczego brak wpisow? Mam nadzieje, ze wyjazd byl udany i jezeli byly kulinarne przestepstwa, to udzelam Ci rozgrzeszenia. U mnie niestety waga sie prawie zatrzymala i zaczynam miec dosyc diety. Prosze o wsparcie . Pozdrawiam - Maryla
mikrobik
8 października 2007, 13:54Witaj Haniu! Przeczytasz dopiero po przyjezdzie, ale mam nadzieje, ze to postanowienie dotyczace tylko salatek i surowek okazaze sie tylko teoria. I to nie tdlatego, ze Ci zle zycze. Jest wrecz odwrotnie. Osiagnelas juz i tak duzy sukces, ale nie wolno popadac w paranoje i nasza walka z puszystoscia nie moze przyslaniac wszystkiego. Jezeli nawet waga w tym czasie przesunie sie nieco w gore to przeciez wiemy jak sobie z tym poradzic . Serdecznie pozdrawiam i czekam na wiadomosc jak bylo na wyjezdzie. M.
AgnieszkaMoth
7 października 2007, 09:53Udanego wyjazdu, ciesz się nim a potyczki z wagą zostaw na później. Udanej zabawy.