Witajcie dziewczyny ;)
Niby nic takiego ale duma mnie rozpiera.
Powód?
Powód jest taki że pomimo odwiedzin znajomych, wypitych dwóch kieliszków wina i zjedzenia wieczorem dania domowej roboty mojego K a'la chińczyk- nie przeżarłam się i UWAGA... po ich wyjściu zebrałam w sobie trochę siły żeby jeszcze poćwiczyć shred z Jillian, zauważyłam że robię ćwiczenia poziomu drugiego troszkę lepiej i wydajniej niż pierwszego dnia, mniej też mnie to męczy więc chyba jest dobrze.
A poza tym moja szklana wspólniczka pokazała mi dzisiaj przez chwile 67,7 to jest wynik jakiego chyba w życiu nie pamiętam. Co prawda jak później stanęłam na wadze skoczyło na 68 ( nie wiem w sumie dlaczego ) ale to i tak dla mnie powód do zadowolenia.
Najlepsze w tym wszystkim jest to że nie chodzę głodna ( a z tym właśnie dotychczas kojarzyła mi się jakakolwiek dieta czy ograniczanie jedzenia) wręcz przeciwnie jak zjem jakiś posiłek czy też przekąskę to czuje się wręcz pełna, ale dopóki składają się one głównie z białek chudego mięsa, ryb, warzyw i owoców to nie martwi mnie to bo wiem że przy tej odrobinie aktywności fizycznej jaka sobie funduje nie zaszkodzi mi to na pewno.
Dzisiaj nawet wpadłam na genialny pomysł i zrobiłam sobie kotlety mielone z indyka NA PARZE i smakowały na prawdę super bez tej całej panierki ociekającej tłuszczem.
Wchodzi mi to powoli w krew i cieszy mnie to bardzo :D a i znajomym na deser zamiast ciasteczek czy innych słodkości zaserwowaliśmy sałatkę owocową z jogurtem naturalnym i zajadali się aż miło.
No nic zmykam spać bo po ciężkim tygodniu pracy czeka mnie ciężki weekend na uczelni. Ajj :)
Buzki Kochane i
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA NAS
grgr83
28 lipca 2013, 10:14Oj ciężko być na uczelni, gdy za oknem takie piękne słoneczko :)
Nieidealna.
8 marca 2013, 23:48Najlepszego ! I nawet najmniejsza drobnostka powinna cieszyć. Trzymam kciuki ! ;)