Witajcie Siostry i Bracia!
Do tego wpisu zbieram się już od tygodnia i zebrać się nie mogę bo zawsze coś. Przechodzę ciężki okres w życiu. W ogóle to chciałam zauważyć, że ta dorosłość, o której kiedyś tak marzyłam, nie jest taka łatwa jak mi się wydawało.
Nadszedł czas odpowiedzialności, podejmowania trudnych decyzji, które tak naprawdę będą miały wpływ na całe dalsze życie moje i moich bliskich...
Nie wiem czy też tak macie, ale ja mam tak zawsze, że jak mawia babka Kiepska: "Co się polepszy, to się popieprzy..." Muszę w najbliższym czasie wspólnie z mężem podjąć decyzję, bardzo trudną. Czy wracać do kraju, z którego "uciekliśmy" przez brak pracy i perspektyw lecz tam mieszka nasza ukochana rodzina, czy zostać w kraju, gdzie z jednej wcale nie za wysokiej pensji stać nas na godziwe życie... Odkąd dowiedziałam się o chorobie taty toczę wewnętrzną walkę rozumu, który podpowiada zostań, z sercem które się wyrywa do kraju i rodziców. Wiem, że na miejscu rodzice mają pomoc ze strony mojej siostry, jednak mam to poczucie obowiązku w stosunku do Nich, za te wszystkie lata, w których mnie wspierali, otaczali opieką i tworzyli kochający dom...
Piszę to i łzy lecą mi po policzkach...
Rodzice są pierwsi, którzy odradzają mi powrót do Polski. Tata mi wczoraj powiedział przez telefon, że nie wybaczyłby sobie tego, gdybyśmy wrócili i znowu klepali biedę utrzymując się z najniższej krajowej...
Co poza tym? Tata czuje się dobrze. Mówił mi, że w zasadzie jakby nie wiedział, że ma tego "łobuza" na płucu, to by się nie zorientował. 15 maja jedzie na wyznaczanie punktów do radioterapii zewnętrznej a 19 na radioterapię. Pewnie zrobią mu też jakieś badania, czy gnojek reaguje na promieniowanie. Właśnie dlatego jadę znowu do Polski. W sobotę. Razem z synkiem, mąż znowu sam zostaje... Czeka nas 22 godzinna jazda autokarem, jak ja tego nie lubię...
Na temat odchudzania się nie mam czym pochwalić, bo nie mogę się zmobilizować do zakupu baterii do wagi. Tym sposobem nie wiem ile ważę ale czuję, że za dużo sobie ostatnio pozwoliłam. No nic, muszę pozbierać się z tym wszystkim i iść do przodu.
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam...
Pozdrawiam
O.
samotnicaaa
15 maja 2014, 08:23Janie chce sie przemadrzac ale uwazam ze powinnas zostac. Jak najczesciej przyjezdzaj do pl oczywiscie w miare swoich mozliwosci, dzwon, kontaktuj sie jak tylko mozesz najczesciej ale zostan. Tata też czulby sie z tym źle ze w pl zyje sie Wam gorzej. Życze dla taty duzo zdrowia a dla Ciebie bys podjela dobra decyzje!
studentka1986
11 maja 2014, 12:29Hmmm... Czeka Was bardzo ciężka decyzja. Wiem, że dobrze zdecydujecie i nie będziecie żałować. Ja pewnie wróciłabym do rodziców, kierując się zasadą, że ma się ich jednych, a praca jak nie ta to inna... Ciężko jest zostawić dotychczasowe i godne życie i budować wszystko na nowego, ale jak to się mówi, kto nie ryzykuje ten nie pije szampana.
annn1980
9 maja 2014, 20:18Myślę,że doskonale Cię rozumiem.Tylko u mnie jest odwrotnie.To mama mieszka zagranica,ale ona nie ma po co tu zjeżdżać,bo na stałe już tam jest.Serce wyrywa się do niej,ale tu mam pracę,dzieci i całe życie.A z drugiej strony właśnie ma podawaną kolejną krew przed operacją, bo wyniki są złe i tak bardzo chciałabym z nią być...
anes119
8 maja 2014, 21:02Witaj Siostro:) Poczytaj troche na temat kuracji sokami z cytryn. Kup książki Michała Tombaka, poczytaj i pooglądaj filmy o metodzie dr Gersona. Wiedza dodaje pewności, a za Twojejgo Tatusia,jedynie co moge, to życzę mu moc zdrowia i siły, by mógł jak najszybciej wrócić do zdrowia, bo nie ma choroby, z ktorej nie mozna człowieka wyleczyć. Tobie rowniez full siły życzę!
UlaSB
8 maja 2014, 20:14Nie mam pojęcia, co Ci doradzić - nie będę zresztą nawet próbowała, bo po prostu nie czuję się do tego upoważniona. Rozumiem, że przechodzisz bardzo ciężki okres, myślami jestem z Tobą i naprawdę mam nadzieję, że Tata dobrze zareaguje na terapię, a Twoje problemy niedługo same się rozwiążą! :*
agusia88aga
8 maja 2014, 10:23Zostań, nie wracaj do Pl. Często odwiedzaj staruszków.
KasiaS6060
8 maja 2014, 09:07Myśle ,że powinniście zostać , a Ty o ile to możliwe przyjeżdżaj do Polski i wspieraj go , trzymam kciuki za Twojego tate m mam nadzieje , że wszystko będzie dobrze .