Witajcie Chudzinki!
Ależ za Wami tęskniłam. Z tego co wiem to Wy też, bo dostałam kilka wiadomości z pytaniem "Czy żyję?". Tak żyję ale zmiany w moim życiu, które zaszły komplikowały mi i dietę i aktywność na Vitalii. Można powiedzieć, że teraz już jest w miarę i wracam.
Czeka mnie dużo pracy. Znowu zaczynam od punktu wyjścia. Do powrotu do diety zmotywował mnie prezent od eMola. Wiecie co dostałam?
Tadaaaaam!
Ładna no nie?
Wczoraj się zważyłam. Szok... 112,8 kg.
Podziwiałam ostatnio sukcesy Fat Killers'ów. Zazdrościłam im, że dali radę, że się nie poddali i że tyle udało im się osiągnąć. Nawet przez chwilę zastanawiałam się nad wykupieniem diety Konrada Gacy ale niestety moje konto w banku powiedziało stanowcze NIE.
To mnie dodatkowo napędziło do działania.
A więc dzień 13 listopada uważam za szczególny...
Uważam go za początek zmian i walki o nową siebie.
I wiem, że póki będę próbować, będę zwycięzcą.
Niedługo napiszę Wam wpis co działo się ze mną przez ten czas, jak mnie nie było. Tymczasem spinam poślady i działam!
studentka1986
16 listopada 2013, 16:55Piękna waga - na taką przyjemnością będzie stawać i patrzeć jak się cyferki zmieniają - w dół oczywiście :).
ewa4000
13 listopada 2013, 20:50Dobrze że jesteś, działamy i pisz ! Pozdrawiam :)
Naaii
13 listopada 2013, 20:10Kochana więc zabieraj się do pracy! Ja też długo zwlekałam i teraz zrzuciłam już coś, mam zamiar więcej i się nie poddam :)) Trzymam kciuki, życzę powodzenia! Działamy!!! :]
malalajkaaa
13 listopada 2013, 18:54fajnie, ze jesteś :) powodzenia życzę! :)
Sylwunia54
13 listopada 2013, 17:24Noż wreszcie jesteś.. Koniecznie napisz co się z Tobą działo przez tak długi czas :)) Gdzieś Ty była kobieto :))
skafanderka
13 listopada 2013, 13:54Juuupii!! Jesteś - ale super!
livebox
13 listopada 2013, 13:30Siwuchnaaaaa,czekałam na ciebie!!! Dosłownie dzisiaj robiłam porządki wśród znajomych i zastanawiałam się, czy do nas wrócisz. No, to teraz czekam na relacje gdzie żeś była, jak cie nie było:)