Wczorajsza kolacja byłą straszna ... ;( Wiem, bardzo dobrze o tym wiem. Ale tak mi się chciało wyjść z domu i odstresować. No i wyszłam i pożarłam pite gyros (tortille) + piwko jupiler. Ale dzięki temu moje jelita dzisiaj bardzo intensywnie pracowały :) Zawsze takie coś pobudza mój metabolizm. Chyba mój organizm nie chce przyjmować takich syfów więc woli je wyrzucić. Podejrzewam, że już się przyzwyczaił do zdrowszych posiłków a takie fast-foodowe już mu nie pasują. W sumie całe szczęście.
Dzisiaj przylatuje do nas mojego K. brat na Wielkanoc. Zamiast do Polski wolał przylecieć do nas. I chciał poznać swojego przyszłego chrześniaka.
Czasami te dzieciaki to dają w kość. Mój maluszek zaczyna ryczeń a moja mała podopieczna, żeby nie czuł się samotnie dołącza do niego a w raz z nimi pies. Głowa pęka. Ale daje radę. Pod koniec dnia jestem wyczerpana i już o 21 jestem śpiąca. Na dodatek jeszcze w nocy się budzę bo Filip budzi się, żeby go nakarmić. O godzinie 3 nad ranem ledwo widzę na oczy ale cóż, trzeba wstać i karmić. A później mój śliczniutki malec zasypia spokojnie z uśmiechem na tych swoich malutkich usteczkach. Od razu czuję się doceniona, mimo iż to nie moje mleko pije tylko z proszku. Ale jakoś tak miło mi się robi gdy widzę, że moje dziecko jest zadowolone i spokojnie może spać dalej.
Trening:
- brzuszki jakieś 30 min - 100 kcal około
- 100 przysiadów (6 dzień squat challenge), pierwszy tydzień za mną
Próbowałam jeszcze ze znajomą zaliczyć wczoraj spacer koło 19 ale było strasznie zimno i szkoda było mi małego trzymać na takim zimnie, poza tym jeszcze przeziębienie trzyma. Nie chcę znowu wracać do gorączkowania. spacer trwał może z 30 min. Ale zawsze to trochę świeżego powietrza. Jedyne co mnie zastanawia jak te papugi w moim parku dadzą radę siedzieć w taką pogodę na drzewach ( w nocy było jakieś -2).
Papuga z mojego parku :)
sofiaaaa
27 marca 2013, 17:35Nie przejmuj się:-) Raz na jakiś czas można sobie na coś pozwolić;-)
aniam42
27 marca 2013, 13:49Filipek...to moje (podobnie jak laaury) wymarzone imie jak kiedys urodzi mi sie synek ^^
laauraa
27 marca 2013, 12:46To Cię uprzedziła! Mi się właśnie Filip od zawsze podobało, jeszcze Damian ewentualnie
laauraa
27 marca 2013, 12:28raz na jakiś czas można zjeść i fast fooda :D A Twój synek ma imię, które chcę dać swojemu w przyszłości jak urodzi się chłopak! :)
eternaldietdiary
27 marca 2013, 12:23A gdzie tam moje. :D Idziemy na wesele w sierpniu, bierze ślub brat mojego faceta, ogólnie nie miałabym takiej presji- ale oni często są b. kąśliwi dla mnie na punkcie figury.. cholernie mi zależy pokazać im się jako super laska. Tyle że wzięłam się za to za późno a cóż wiem od roku.. Teraz zostało ponad 4 miesięce, ja nawet dokładnie nie wiem którego wesele jest.. Ale grunt że czasu mało.. Teraz dopiero mnie wzięła taka motywacja. Wiesz moje ciało.. ogólnie wygląda fatalnie.. sama nie wiem co to będzie..
izkaduch87
27 marca 2013, 12:13papuga zupełnie jak moja Grzanka (uciekła mi jakies pół roku temu), może z Okocimia doleciała aż do Brukselii?? :):):)
xnataliax
27 marca 2013, 12:01A żebyś wiedziała, że się przejdę! ;D
xnataliax
27 marca 2013, 11:38Szczęśliwe dziecko - szczęśliwa mama :) I odwrotnie. No na dworze tak zimno, że zastanawiam się czy iść na to moje szkolenie na piechotę, czy podjechać te 3 przystanki busem. EH, nie wiem ;/
eternaldietdiary
27 marca 2013, 11:16hehe Zdarza sie :) a to wy macie papugi w parku?
justyna1312
27 marca 2013, 10:55są przyzwyczajone do takiego klimatu. dobrze że w placku a nie w bułce różnica mega w kaloriach a jak jupiler to na pewno mały bo takie tam są ;) czyli plus i minus takiego jedzenia ja po pizzy w sobotę która zjadłam też miałam niezłe czyszczenie ;) ale takie dobrodziejstwa to lepiej się pokusić o wcześniejszej porze bo zawsze jest szansa że szybciej takie śmieci się nam spalą ale z tego co widzę to chyba Twój pierwszy tak duży grzeszek ;) wiec raz nie zawsze zawsze nie wciąż ... miłego dnia POGODO WRACAJ DO NAS ;)