Nom:) W tytule jest wszystko...
Po pierwsze primo- oj muszę się udać po anty... dlaczego? Od jakiegoś czasu jestem tak nerwowa, że kiedy niz gadzam się z mamą- najczęściej wybucham!!! kiedyś byłam w stanie się powstrzymać, puścić pewne rzeczy mimo uszu- teraz nie mogę... tracę cierpliwość- po kłótni płaczę i aż się trzęsę... pamiętam, że kiedy brałam microgynom czułam "większy wewnętrzny spokój", byłam bardziej skora do robienia rzeczy męczących (niestety męczę się bardzo szybko:( mam to od urodzenia i nie wiem z czego to wynika... mniejsza z tym).
Mój stres wynika z różnicy pokoleń- mieszkam z rodzicami, którzy są przepracowani i znerwicowani. Nie mam żadnych znajomych... niby mam, w swoim mieście znam aż 2 osoby, ale nie mogę się z nimi spotykac, ponieważ mam zakaz zapraszania do domu kogokolwiek (chyba że to rodzina) a nie mogę się z nikim spotkać na mieście, bo albo nie ma gdzie albo po prostu jestem tak zawalona obowiązkami domowymi, że nie mam kiedy.
Smutne... Nie mogę się realizować, nie mogę iść na wymarzone studia (brak kasy, czasu i moi się nie zgadzają) Jedyne co wg rodziców mam robić w domu to sprzatać i gotować obiady. kiedy czegoś nie zrobie- robi się wielka wojna, np: nie zrobiłam dzbanka herbaty na obiad- koniec świata!! i co teraz!! ja pier**** a wystarczy poczekac 5 minut i herbata będzie, ale nie, bo lepiej ponarzekać i mnie zgnoić.... wkurza mnie to, że moje zdanie jest nie ważne dla nikogo... kiedy mamy gości i chcę coś powiedzieć- nie mam szans- zawsze wchodzą mi w słowo, nawet nikt nie zauważa, ze coś mowię... jest dużo innych dołujących rzeczy, ale nie będę już o tym pisać- ziemia jest w trakcie sprzedaży, więc jest szansa, że do konca roku wyniosę się do własnego piękra domu:) zawsze chcialam mieszkać na poddaszu:) i będzie wolność- ja, moja połówka (i nasze zwierzęta:) )
(i będę sama sobie ustalić rozkład dnia, a nie że o tej godzinie mam sprzątac, bo o innej to będzie źle....a odkurzać mam od tej strony, bo od innej to jest źle i tak się nie sprząta...)
Po drugie primo- postanowilam zasiąść w końcu do mojej antycznej greki:) moi wychodzą z założenia, że to mi do życia nie potrzebne, więc po co marnuje na to czas, lepiej żebym się zajęła czymś dochodowym- aha... więc ja niemoge mieć zainteresowań wg nich- fajnie... dlatego wstaję prze 8 rano, włączam cichutko eskę rock i przerabiam lekcje z greki klasycznej- w koncu placę za to prawda?? a nie po to płacę, zeby kolejna kasa poszła w błoto. Lubię antyczną grecję i chcę poznać dialekt attycki z okresu klasycznego. Myślę też o wykonaniu kolejnego tatuażu (w języku starogreckim- bedzie to napis "Pan jest Pastrzem moim", albo "Mój Pan mnie strzeże"- dlaczego- może nie biegam w każdą niedzielę do kościoła, ale każdego dnia staram się zatrzymać i pomyśleć o Bogu, o wierze... to jest dobre- pozwala odzyskać równowagę... wierzę w Boga i chcę to wyrazić robiąc sobie tatuaż. Czemu po starogrecku- jest to jeden z pierwszych języków, w jakim przepisywano Pismo Święte, poza tym nikt nie musi wiedzieć co oznaczają te słowa- ważne, że ja wiem:)
A tak poza tym, to moimi wymarzonymi studiami jest Filologia Klasyczna na U. Wrocławskim. Mam nadzieję, że znajomośc języka starogreckiego będzie pomocna (poza tym czytam też lektury wymagane przez uczelnię, historię grecji starożytnej, zaznajamiam się z myślą filozoficzną, kulturą oraz historią wychowania. :) Lubię to:)
po trzecie primo- postanowiłam ograniczyć spożywanie jasnego pieczywa. Jem albo chlebki wasa albo chcleb graham (ale w malej ilości) piję dużo wody (czasem zaprawiam ją odrobiną mięty i cytryną) Sama nakładam sobie porcje obiadowe- wtedy mam pewność, że nie dadzą mi za dużo. Ograniczam też mięsa- czuję się ocieżała przez nie.... I staram się nie jeść tego, co wzdyma- np: cebula!!!! (a szkoda, bo lubię:( )
jem sery- biały i żółty i ostatnio dużo ważyw (polskich:) heh) ostatnio są to pomidory, kapusta i por, także brokuł
na śniadanie dziś zjadłam tylko 3 plasterki sera i czuję się pełna!!!! na nic innego nie mam ochoty, mimo, że lodówka ocieka kielbasami, pasztetem i serkami topionymi:/ tych rzeczy nie jem.
codziennie staram się rozciągać, ćwiczyć, chodzić z psem na spacer, bawić się z nim i ruszać... (drugi psiak niestety biegać nie może :/ chore stawy i kości :( ) chcialabym zacząć a6w.
Jeśli ktoś interesuje się antyczną greką to zapraszam na mojego chomika- Antyczna_Grecja:)
hmm..nie ma to jak zakręcony wpis....
sivuha
3 czerwca 2011, 14:06chcialam ci odpisać w tym komentarzu, że nie warto gadać z rodzicami... ale napisałam to w kolejnym wpisie:)
Olaa92
3 czerwca 2011, 13:44Ok. Też myślałam o grupie:)
effora
3 czerwca 2011, 13:26Hej, ja także interesowałam się kiedyś antyczną Grecją - studiowałam filozofię i przez dwa lata miałam zajęcia z greki klasycznej. Żałuję, że teraz sporo zapomniałam... Ale język sam w sobie bardzo ciekawy. Co do rodziców - może spróbuj z nimi porozmawiać, powiedz, że chciałabyś żeby uszanowali Twoje potrzeby, może akurat coś się zmieni... Pozdrawiam i życzę powodzenia :)