I co?... minęło 10 dni. Podzdrowiałam, zaczęłam wychodzić z domu i... znów jestem chora. Boję się astmy. W lutym zachorowalam na oskrzela, w czerwcu miałam powikłania i teraz wszystko wróciło... Leżę sobie przykryta po uszy, pocę sie jak głupia... i nie mogę zacząć się odchudzać... jak na razie jednak kilogramy lecą... dieta MŻ zawsze na mnie działała, więc skoro nie mogę porządnie się odchudzać (tak, jak mialam w planie czyli: plan żywieniowy, ćwiczenia itd) to chociaz zacznę duuużo pić i mniej żreć. To chyba jedyne co mogę teraz zrobić.
Mam już dość siedzenia w wyrku... Życzę Wam zdrowka:)