Good morning, Sunshine!
Dzisiaj rano znów na wagę. Chyba powinnam ważyć się nieco rzadziej, bo to może być frustrujące gdy na nią wchodzisz a tam wahania 0,1/0,2 kg. No ale to może później.
Rano lekkie śniadanko, do szkoły, tam jogurcik, w domku warzywka i ćwiczenia. :D
Próbowałam turbo spalanie z p. Chodakowską. Wiem że to może być troche porywanie się z motyką na słońce, ale spróbowałam. I nie będę mówiła jak to mi dobrze nie poszło, że wszystko zrobiłam itd, bo to nie prawda. Wręcz przeciwnie nie zrobiłam wszystkiego, nie dałam rady, ba, niektórych ćwiczeń po prostu nie byłam w stanie wykonać, nie mówiąc już o ich powtarzaniu.
Jedna porażka
Tak, w oczekiwaniu na obiadowe warzywka skusiłam się na resztki wczorajszego obiadu. Nie było tego dużo, ale i tak jestem na siebie zła. Jednak jedno jest pewne, już dzisiaj do końca dnia żadnego jedzonka, pozostaje wypić jeszcze około 1l wody :)
Kilka wątpliwości
Naszły mnie negatywne myśli. Szczerze mówiąc tak po zastanowieniu sama sobie stwierdziłam, że chciałabym żeby już było po wszystkim, ale oczywiście z efektami. Nie ma tak łatwo :( Boje się trochę, że jak schudnę zostanie mi skóra, która no chcąc nie chcąc się rozciągnęła, boje się że moje ćwiczenia nie wystarczą, tym bardziej, że muszę je robić sama. Wiadomo że zawsze jest lepiej mieć kogoś obok.
Jednak staram się myśleć o mojej motywacji. Wiem że to może tylko moja wyobraźnia i mimo wszystko się nie spełni, ale dobrze, że jest. W dodatku pocieszam się też tym, że czas szybko leci! Wydaje mi się jakby to wczoraj był 3. września i szłam na rozpoczęcie roku szkolnego, a tu już za 2 tyg. koniec roku i MATURA! O.o Przyznaje, że stres niesamowity. Może też dlatego nachodzą mnie złe myśli...
Trzymajcie za mnie kciuki, ja za Was też trzymam! :)