Kurczę, nie wiem co Wam rzec. Reakcje na mój coming-jojo-out były skrajne, ale przeważająca większość z Was zarzucała mi paskudne oszukaństwo.
Słuchajcie, to nie jest tak, że nagle wyglądam tak samo jak znowu przy stówie na liczniku. Ważąc ok. 75 kg obwody mam jak za czasów 70 kg na redukcji, ćwiczę bez przerwy regularnie, stąd być może nie ma wizualnego dramatu, ale...
...porażki odnosi się w głowie. I ja takie porażki odnosiłam wielokrotnie odkąd sukcesywnie zakończyłam odchudzanie. Być może stąd tyle dramatyzmu w poprzednim wpisie, bo po prostu sporo wysiłku włożyłam w ogarnięcie zdrowia i wyglądu, a nagle uderzyło mnie, jak łatwo wszystko to spartolić.
Dużo myślę o nawykach z grubych czasów, o tym, co siedziało mi wtedy w głowie (a wiele tego nie było, ilość fałdek na mózgu odwrotnie proporcjonalna do ilości fałdek na brzuchu) i jak najszybciej alarmować samą siebie, kiedy stare rutyny nadciągną ponownie jak Buka do Doliny Muminków. Mam deja vu pisząc to - jeśli w poprzednim wpisie rzucałam te same żarty, proszę o wybaczenie, moje poczucie humoru i kreatywność pikuje ostatnio w dół z racji pogody, zmęczenia i masy różnych czynników.
Staram się wszystko układać pod kopułą, dużo czytać, dużo myśleć, dużo gadać z nowym trenerem (zapłaciłam tyyyleee, że nie czuję wyrzutów sumienia zamęczając chłopa 10 razy dziennie...).
No i co, no... Jedziem z tym! Z małymi celami - najbliższy to brak podjadania poza makro do świąt. No i bicie rekordów na najbardziej szatańskiej maszynce do cardio na świecie - ruchomych schodach. Kocham i nienawidzę jednocześnie, ale Pałac Kultury ostatnio udało mi się zdobyć ...
iw-nowa
9 stycznia 2018, 15:16Dawno nie odwiedzałam Vi, toteż ominęło mnie Twoje jojo, ale rozumiem doskonale dramatyzm, bo wiem, ile się trzeba napracować nad swoim wyglądem i jak potem boli utrata czy raczej przybranie każdego pół kilograma i centymetra w obwodach. Trzymaj kurs!
LastChance2016
1 grudnia 2017, 22:07Wyglądasz świetnie !
theSnorkMaiden
24 listopada 2017, 18:05Latwo mozna wszystko stracic. To przykre ze gdzies tam wszystko zakorzenione jet gleboko jak jakies chwasty i ciezko je wyplewic. Powodzenia
schudne21
24 listopada 2017, 15:13wygladasz super :)
Lubie_Ciastka
24 listopada 2017, 14:55Umknął mi Twój poprzedni wpis, teraz go nadrobiłam. Dzięki że się tym dzielisz, szczerze, bez owijania w bawełnę i od razu serwując nam wstępne wnioski na temat przyczyn. To ważne i pomocne. Trzymam kciuki za Twoją motywację.
angelisia69
24 listopada 2017, 13:31oj nie kochana nie powiem ze jest super,bo moze isc ku "gorszemu".Trzymam kciuki za powrot!
Nattiaa
24 listopada 2017, 09:06wyglądasz ślicznie, nie łam się :*:* ja z ćwiczeniami też daje radę, potrafię działać nawet 2 godziny, ale żarcie mnie gubi
VITALIJKA1986
23 listopada 2017, 22:38super figurka!:D
Sunniva89
23 listopada 2017, 22:33dla mnie to teraz wygladasz lepiej niz jak bylas taka strasznie chudziutka