Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
3 Dzien


         TO DZIALA -JEST MNIE MNIEJ

Nie pisze ile ale do tego co na pasku jest -jest juz blisko.
Nie  wpadam w entuzjazm bo  u mnie juz nie raz tak bylo i nie wiem kiedy zas wracalo -te wachania kilogramow w moim przypadku sie dla mnie nie zrozumiale i juz dawno dalam sobie spokuj  z wyjasnianiem sobie co jest przyczyna ,choc moze to moj blod -najistotniejszy.

        Wczoraj z tego co zaplanowalam to wyszly mi tylko bigos i zakupy.
Wieczorem zas odwiedzinki ,siedzenie i gadanie do 1 w nocy ,a dzis jeszcze sie nie obudzilam .Cos sleba jestem -nie wiem czy to dlatego ze w cieplym pomieszczeniu spalam bo zapomnialam wylaczyc ogrzewanie na noc w sypialni (CHOC MI WODA W ORGANIZMIENIE STOI CO WIDAC PO SPADAJACEJ z palca obraczce ) czy tez jest mi slabo po tych proteinach..Nie wiem . Wiem napewno ze cos w tym jest -wegle chyba mi nie sluza choc wydaje mi sie ze jem ich malo .

Nie smakuje mi to gotowane na parze mieso i ktoras mi powiedziala ,ze cos ja tu zle robie -wiec prosze podajcie dakladny przepis jak wy to robicie ? 
Mam garnek prosty i maly podzielony na 3 czesci i wody miesci sie w nim okolo 1,5 litra.
S-kawa 2 kubki 
S2- 3 plasterki szynki drobiowej 
O - piers z kurczaka z grila 
K - tatar wolowy 
w  miedzy czasie -maslanka -woda 

Wczoraj nie podjadalam bigosu -wode troche pochlipalam z niego .

Dzis nic nie planuje - robie to co mi w rece wpadnie ale przy kompie tez nie siadze -bede tylko w przerwie na kawe albo wieczorem.
Milego dnie wszystkim zycze .
     
  • pasokonik

    pasokonik

    17 grudnia 2008, 23:37

    Ja osobiście nie lubię piersi z kurczaka, dla mnie jest to mięso bez smaku i za chude...życzę powodzenia w osiagnieciu wymarzonej wagi. Mieszka

  • dior1

    dior1

    17 grudnia 2008, 15:34

    też pierś na parze nie smakuje. Wolę upiec z ziołami we folii, jest bardziej zjadliwa! Gratulacje z dietkowania. Ja z wagą ostatnio się nie spotykam. Dałam sobie luz, jem co chcę, a nie co mogę i się nie ważę!

  • Dana40

    Dana40

    17 grudnia 2008, 14:42

    Pewnie w entuzjazm nie warto przesadnie wpadać, ale ciesz się sukcesem i nie narzekaj :-), zresztą jak ci to pomaga to narzekaj...zawsze to ulży człowiekowi. A z tymi odwiedzinami się z tobą zgadzam, maraton, nawet nie można pogadać . Na imieninach też wolałabym mniej jedzenia, a więcej rozmowy :-). Może wymagam za wiele...Pozdrawiam i powodzenia życzę.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.