I zapomnialam ,ze to powazne moze miec skutki jak nie bede grzecznie
w lozeczku lezec. U swiadomily mi to dziewczyny na forum bo ja o tym juz dawno zapomnialam. Dzieci mam duze ,sama tu siedze i o chorobach nie duzo gadam bo i po co , jak sie duzo gada to sie i jest bardziej chorym. Tak dzis do wniosku doszlam ,ze ja sie tu umyslowo cofam do tylu w tym RFM . I trzeba to zmienic . Zimowe dni zostawic na rozwoj osobisty.
W lozku lezec tlko jak ? Jak mnie lozko pazy ................
Grzby ,grzbobranie ........
Pamietam jak kiedys sie z zakladow pracy organizowalo
sobotnie i niedzielne wyjazdy na grzyby .Bylo to polaczenie przyjemnego
z porzytacznym . U mnie w domu jezdzili prawie wszyscy mezczyzni .
Czasem tylko moje 2 cietki ale tylko w soboty bo do pozna w nocy bylo
czyszczenie grzybow a w niedziel trzeba bylo je jeszcze przerobic ,czy tez
na nitki ponawlekac i suszyc na piecu.
Wiadomo ,ze zabawa zabawa ale zawody tez musialy byc bo czlowiek zawsze sie porownuje z innym a i rywalizowac tez lubi tak tez i tu byly przesciganie sie kto wiecej i kto lepsze grzyby znajdzie. W racalo ci towarzystwo poznym wieczorem do domu , z dobrymi humorkami , glodni i czesto zmarznieci z kilkom duzymi koszami grzybow. Kobiety raz nie raz siedzialy do poznych godzin nocnych i czyscily grzyby .Na koniec pracy okazalo sie ,ze z tych kilku pelnych koszy zostala jakas tam miska zdrowych grzybow. Ile on sie pod nosem nawyzywaly , ze liscie i igliwie tylko zbieraja zamiast juz w lesie troche oczyscic zanim do kosza do kosza wrzuca a i przekroic grzyba tez mozna i do domu zdrowego przyniesc . Nauczylo mnie to tego ,ze odkad pierwszy raz ja na grzyby poszlam przynosilam czyste grzyby i zdrowe i do dzis tak robie .
Pierwszej wspolnej jesieni spedzonej z moim mezem , nie wiedzialam ze jest tak zapalonym grzyiazem poki na grzyby nie poszedl . Wrocil z grzybkami do domu i ja sama sie wzielam za ich czyszczenie jakos z nawyku chyba . Tu powtorzyla sie ta sama historia ,ktora znam z dziecinstwa. Zapytalam po co las do domu przynosi ,czy nie wie ze mozna grzyby czascic w lesie ,az takich wysypow to dzis nie ma . Popatrzyl na mnie jak na glupia i mowi ,ze ja glupia jestem bo on jeszcze nigy w zyciu nie slyszal aby ktos grzyby w lesie czyscil i przekrajal. Zabral mi noz z reki i sam porzadek z grzybami zrobil . I tak jest do dzis i wcale mi to nie przeszkadza . Do mnie nalezy tylko gotowanie. W tym roku mamy juz ich bardzo duzo i nasuszonych , mrozonych i najedlismy sie juz na rozne sposoby nawet kotlety mielone zrobilam. Kto do nas nie wejdzie to maz dumnie otwiera szafke w kuchni gdzie stoi juz 6 l sloikow tylko z podgrzbkami bo prawdziwki trzyma w wielkim sloju . Rozdal juz tez kilka . Maniak czy ulalezniony zbieracz sam nie wiem jak go nazwac. Na sama mysl o grzybach juz mu sie ogniki w oczas swieca i juz go nie ma w domu.
Mi to nie przeszkadza ,przynajmiej swiezego powietrza zalapie ,
na sofie z pilotem mniej polezy.
ulalaaa
9 listopada 2008, 10:15Sikorko co z Twoim zdrowiem,mam nadzieję,że się już zbierasz i niedługo będziesz znowu latać jak fryga,a grzybów nie lubię i nie potrafię ich zbierać,za to mój szwagier to zapalony grzybiarz.
elik7
8 listopada 2008, 22:35miłego weekendu <img src="http://images25.fotosik.pl/292/d60b5f3edb605865.jpg" border="0" alt="darmowy hosting obrazków"/>
magdast
8 listopada 2008, 12:42..dziękuję ci Sikoreczko Asiu już znalazłam...z moim tlenem wszystko było ok.. problem miałam z gg, bo był odbierany przez tlena i jak sie zalokował to mnie nie chciało wpuścic... synek zciągnął mi osobno gg i okazało się ...że ..po wylogowaniu z gg ..wpisywałam nie zle hasło ..tylko pomyliłam 6 z 9 ..teraz wszystko jest już w porządku ..ale badzo dziekuję za pomoc
mariolkag
7 listopada 2008, 08:29prosze, a u sikorki grzybowa epopeja niczym rodem z Pana Tadeusza :)) Super !
krycha1970
6 listopada 2008, 16:33za wpis,dieta jakoś leci.Trzymam się na 1000 prócz weekendów ponieważ ciągle jakieś wyjścia lub inne imprezy raczej za stołem. Ciche dni minęły z facetami gorzej niż z dziećmi.Mam nadzieję że wytrzymam i będę jeszcze laska.pozdrawiam
Dana40
6 listopada 2008, 14:25Lepiej niech spaceruje niż leży w fotelu :-0. A Ty na razie sie kuruj, a potem nadrobisz spacery na świeżym powietrzu już zdrowa, pełna sił i będziesz zdobywać kondycję powoli. Bo z wiekiem wszystko lepiej robić rozważniej , powoli a subtelniej ;-). Dbaj o siebie pa.pa,
elik7
6 listopada 2008, 00:12i nie lekceważ choroby. Za życzenia dziękuję. Dobranoc
anezob
5 listopada 2008, 22:06parzy nie przy, w łóżeczku się wygrzej... a co do wiesiołka, to jak go będziesz zażywać? Ja go bardzo lubię, tzn. w kapsułkach. Jeśli by miał pomóc, to ja bardzo chętnie :)