Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sloneczna sobota
1 kwietnia 2006
no mysle ze w tej pracy to sobie ze mna leca ,wiecie jak to jest jak ktos przyjdzie na zastepstwo?WYMYSLAJA mi tyle pracy ,no niby codziennie tak sie robi i plan jest co w ktorym dniu trzeba zrobic ale ja nie wierze ze 64 letnia kobieta bo tyle ma pani z ktora pracuje a ta co ja zastepuje 55 lat robia to codziennie.dziewczyny nie wierze,jeszcze przy takim ruchu ludzi jak tam jest,zreszta chodze tam i nigdy do tej pory nie widzialalm zeby ktos tam tak sprzataj jak ja przez te dwa dni.nic to jestem tam tylko tydzien to dam rade a i dobrze mi zrobi taka gimnastyka i picie wody ,ktora tam idzie mi litrami.dzis mam wekend.
anezob
1 kwietnia 2006, 14:20zrób sobie relaksik...masażyk i coś tam jeszcze. Należy ci się po ciężkim tygodniu. Zazdroszczę słonka i ciepełka... u mnie niestety mokro i chłodno. Pozdrawiam
Powiot
1 kwietnia 2006, 10:17nie daj się eksploatować.Wiesz- ja też pracuję, tyle,że "praca"przybywa do mnie!Przyjmuję nie od-do, tylko kiedy ktoś ma chęć, więc muszę być stale ,ze tak powiem w pogotowiu,tzn.uczesana,umalowana choć trochę itd.W dodatku jestem kadrami-księgowością i BHP firmy męża, po tym wszystkim ,każda praca przy roślinkach ozdobnych,na swiezym powietrzu jest najzwyklej odpoczynkiem, nie pracą.Wiesz, oczy po ślęczeniu w papierach lub przy kompie, znajdują ukojenie w zieleni przyrody.Pozdrawiam cieplutko.
mooniaa
1 kwietnia 2006, 10:01Sikorko Tobie też zyczę miłedo dnia i odpoczywaj po tej strasznej pracy.pozdrawiam cieplutko:)))